Wracamy do Orlando

 Niestety. Orlando Magic nie zdobyli twierdzy "kawalerzystów". Król James był na swoim miejscu. 37 punktów, 12 asyst, 14 zbiórek.

 Wreszcie pokazali się pomocnicy Jamesa. Mo Williams (24 punkty), Delonte West (13 punktów), Daniel Gibson (11 punktów, najwięcej spośród rezerwowych), Zydrunas Ilgauskas (16 punktów). Bez nich Król mógłby się już żegnać "machaniem" z Playoffs 2009.

 Magic przetrwali nawałnicę w pierwszej kwarcie, kiedy to przegrywali 18 -35. W drugiej kwarcie zdobyli 37 punktów tracąc 17, doprowadzając do wyniku 55 – 56 po pierwszej połowie spotkania. W trzeciej i na początku czwartej kwarty Magic utrzymywali jeszcze dystans do gospodarzy. Wszystko zaczęło się psuć w połowie ostatnich 12 minut. 6 minut przed końcem spotkania LeBron James zapewnił wjazdem pod kosz jednopunktowe prowadzenie Cavs. 4 minuty potem było już 9 punktów prowadzenia. Dodatkowo Dwight Howard opuścił parkiet za komplet fauli. Po meczu.

 Wszystko jedno czy faul Howarda na Jamesie był słusznie podyktowany. Ważne, że Marcin Gortat (1 punkt, 4 zbiórki, 2 bloki) zrobił to, co wszyscy chcieliśmy zobaczyć.