Washington Wizards zaczynają sobie mościć miejsce na Wschodzie. Wczoraj w nocy świat obiegła informacja o tym, że Wizards i Timberwolves dokonali wymiany. Zespół ze stolicy USA oddał wybór numer pięć w tegorocznym drafcie oraz Oleksieja Pecherova, Etana Thomasa oraz Dariusa Songalię w zamian dostając Randy’ego Foye’a oraz Mike’a Millera. Osobiście mi ten ruch bardzo odpowiada. Wizards nie będą tracić czasu na kształcenie młodziaka z piątką w Drafcie i dopasowywaniem go do składu. W dodatku „czarnoksiężnicy” mają młodych graczy takich, jak chociażby Crittenton, McGuire, McGee czy Young, którzy zasługują na więcej czasu w rotacji ekipy Flipa Saundersa.
Z Foye’em i Millerem mogą na Wschodzie zdziałać sporo. Oczywiście o ile reszta składu z Washingtonu będzie zdrowa. T’wolves natomiast nie mają nic do stracenia, przed nimi i tak wieloletnia odbudowa składu po stracie Kevina Garnetta. Ten Draft może być kluczową „cegiełką” w tym dziele. W pierwszej rundzie „leśne wilki” mają wybory numer: 5,6,18 i 28. W drugiej rundzie dwa wybory 45 oraz 47. Można się spodziewać, że Wolves będą starać się przehandlować kilka z tych wyborów by pozyskać kogoś z pierwszej czwórki, a nawet trójki.
Teraz mała errata do wczorajszego transferu Jeffersona do Spurs. Fabricio Oberto, który wstępnie przeszedł do Bucks długo w „kozłach” miejsca nie zagrzał. W tym samym momencie został wysłany do Detroit Pistons w zamian za Amira Johnsona. Plotkarskie słowiki w NBA mówią o tym, że Argentyńczyk i tak zostanie „obcięty” ze składu „tłoków” i trafi z powrotem do „ostróg„.