Utah i Detroit wygrywają

Dzisiejszej nocy miały miejsce dwa spotkania. Detroit podejmowało na własnym parkiecie drużynę z Chicago, natomiast w Salt Lake City Utah Jazz grali z Golden State Warriors.

Mecz między Detroit Pistons a Chicago Bulls, miał być przełomem, po ostrym laniu w meczu numer jeden. Trener "byków" Scott Skiles, starał się zrozumieć co zaszło podczas tego nieszczęsnego meczu, lecz jego analizy spełzły na niczym. Bulls ponownie zostali zmasakrowani, tym razem przegrywając 87-108. Niska skuteczność, słaba obrona, mało zbiórek to to czym drużyna z "Wietrznego Miasta" może się pochwalić, i to drugi mecz z rzędu (20/67 z pola tak sobie cała drużyna rzucała czyli 34,3%). Detroit natomias, grali tak jak przeciwnik pozwalał. Tayshaun Prince zdobył najwięcej, bo 25 punktów, Richard Hamilton dodał od siebie 24 punkty. Odnalazł się w końcu Chris Webber notując 22 "oczka". Dla pokonanych najwięcej punktów zdobył pierwszoroczniak Tyrus Thomas , całe 18 punktów. Seria przenosi się na dwa mecze do Chicago, może własna hala pomoże bykom??

Stan rywalizacji 2-0 dla "Tłoków"

 

 

Drugim spotkaniem tego wieczoru był mecz między Utah Jazz oraz drużyną z Golden State. W przeciwieństwie do kolegów ze Wschodu, tutaj mecz był nie roztrzygnięty do ostatnich sekund. Carlos Boozer zdobył 17 punktów, zebrał 20 piłek (w obronie i w ataku po 10). To właśnie dzięki jego zbiórce na 17 sekund przed końcem spotkania (i punktom które po niej sam zdobył), dały drużynie Jazz remis. 10 sekund później Matt Harping ustala wynik meczu dwa razy trafiając z osobistych. Nie doszłoby do tego zwycięstwa bez Derona Williams'a (31 punktów) który bardzo dobrze się spisał przeciwko Baron'owi Davis'owi (24 punkty) i dobrze spisywał się w roli rozganiacza szalonego temta graczy Warriors. AK-47 dorzucił 7 bloków.

Stan rywalizacji 1-0 dla Jazz (następny mecz w Utah)