Pierwszy raz USA Team dał rzucić rywalom 100 punktów, ale i tak wygrał różnicą 27 "oczek". Spotkanie to może nie było thrillerem, ale pokazało że reprezentanci USA są zmęczeni. Może tak zmęczył ich mecz z Brazylią? Pierwszą kwartę USA rozpoczęło wręcz znakomicie, rzucali ze skutecznością 80 procent, wygrywając pierwszą ćwiartkę 45 – 23. W drugiej coś się zatrzymało, amerykanie nie mogli się wstrzelić oddając tylko siedem celnych rzutów na 19 podejść, przeciwnicy wzięli się do roboty i wygrali drugą kwartę 28 – 20. Drużyna Meksyku w obu kwartach rzucała ze skutecznością 45 %, co zaprocentowało zniwelowaniem strat, bo po pierwszej połowie spotkania wynik widniał 65 – 51 dla USA. W drugiej połowie chyba parę "ciepłych" słów usłyszeli zawodnicy od Coacha K, bo zaczęli lepiej "opiekować" się Romelem Beckiem który w pierwszej połowie rzucił 15 punktów (w całym meczu rzucił 20 pkt .- najwięcej dla Meksyku). Trzecia kwarta to spowrotem opanowanie sytuacji, bo LeBron James rzucił w niej 16 punktów, dając wynik na 1 kwartę przed końcem spotkania – 101 – 78 dla USA. Dla USA Team tradycyjnie najwięcej punktów rzucił Carmelo Anthony, 28.
Highlights w wersji light niestety:
W innych spotkaniach Puerto Rico pokonało Brazylię 97 – 75 (Leandro Barbosa rzucił w tym meczu 34 punkty, wracając tym samym na pozycję lidera w kategorii strzelców turnieju ze średnią 23,8 pkt. na mecz, wyprzedzając o 1,2 punktu Carmelo Anthonego.), Argentyna pokonała Wenezuelę 98 – 63, a Urugwaj uległ Kanadzie 88 – 95. Dziś USA zagra przeciwko Puerto Rico.