Nuggets zdołali wyrównać. Wygrywając mecz numer dwa 106 – 103 "samorodki", prowadzone przez Georga Karla, potwierdziły fakt, że dla Lakers Finał Konferencji nie będzie spacerkiem.
Znowu było nerwowo, znowu decydowały rzuty osobiste. Trevor Ariza znowu dobrze pokazał się po stronie Lakers (20 punktów. Tylko Lakers znowu nie wygrali. Bardzo dobrze. Dla temperatury całej serii to bardzo dobry znak.
Czemu podkreślam występ Arizy ? Bo moim zdaniem tegorocznej Playoffs wykreują Trevora Gwiazdę, spychając Trevora Zadaniowca na dalszy plan. W razie ewentualnego awansu do Finału NBA 2009, taki zawodnik to skarb. W zeszłym roku takim cichym bohaterem był Leon Powe. Czy Ariza i Lakers przełamią remis na swoją korzyść ?
Jeśli chodzi o tuzów obu ekip, to znaczy Carmelo Anthony’ego i Kobe’ego Bryanta, to obaj zagrali po raz kolejny świetne spotkania. Melo zdobył 34 punktów (12/29 z gry), po drugiej stronie barykady Kobe zanotował 32 punktów (10/20 z gry). Tak więc mamy remis. Dwa następne spotkania oczywiście w Denver.