W ostatnich niusach pisałem o wypadku samochodowym w którym brał udział zawodnik Denver Nuggets J.R. Smith. Niestety kolega Smitha, Andre Bell, który razem z nim wypadł przez przednią szybę samochodu(mimo że siedział z tyłu, bez zapiętych pasów tak jak Smith) zmarł w szpitalu. Mimo szybkiej reakcji slużb medycznych, Bell naskutek odniesionych uszkodzeń ciała (głównie głowy) nie wybudził się ze spiączki i zmarł. Andre Bell miał 21 lat trochę za mało, prawda?