Andrew Bynum 31 stycznia 2009 roku padł jak długi na boisko. Po raz drugi, w ciągu dwóch lat, kolano Bynuma zostało wystawione na próbę, którą oblało po raz drugi.
Kilka dni temu Phil Jackson przyznał, że Andrew za kilka tygodni będzie zdatny do gry. Jednak ostatnia rewelacja daje jeszcze więcej nadziei na szybszy powrót Centra Lakers. Podczas, gdy Lakers przygotowywali się do meczu z Atlantą Andrew Bynum bawił się w najlepsze w Rezydencji Playboya. Czuł się tam tak dobrze, że mało, kto mógł podejrzewać jego ostatnie kłopoty z kolanem. Jak twierdzą świadkowie Bynum skakał, tańczył, ba nawet wziął jednego z króliczków "na barana"

Kiedy powyższe zdjęcie obiegło, szeroko pojętą, opinię publiczną zrobiło się głośno. Pojawiły się głosy, że Bynum powinien bardziej myśleć o tym za co mu płacą, a nie uganiać się "za panienkami" po posiadłościach Hugh Hefnera. Sam zainteresowany powiedział, że jest już gotów do powrotu. "Wrócę jeszcze w tym sezonie. Z moim kolanem jest już dużo lepiej. Czekam tylko na zielone światło od lekarzy", odgraża się Andrew. Zobaczymy, jak to z nim będzie…
Inną informacją, którą początkowo można było wziąć za żart jest podpisanie kontraktu z Shaunem Livingstonem przez Oklahoma City Thunder. Władze "grzmotów" nie skomentowały szczegółów tej umowy. Wiadomo tylko, że jest to "mutliyear deal". Livingston ostatnio grał dla zespołu Tulsa 66ers grającego w D – League, czyli zapleczu NBA. W ciągu 11 spotkań notował średnio 9.5 punktu oraz 6 asyst na mecz (grając prawie 30 minut w każdym spotkaniu).