Szczerze przyznam, że nie byłem fanem pierwszej wersji Chrono XL skierowanej do kibiców NBA. Klubowe logo na tarczy tego zegarka przywoływało mi czasy zegarków z podobizną Myszki Miki, której ręce były wskazówkami pokazującymi czas. Dlatego też patrząc na prezentacje tego zestawu, miałem mieszane uczucia i obawiałem się, że będzie to przeładowany „koszykarskością” gadżet mający podkreślić marketingowy mariaż NBA z Tissot.
Na początku kwietnia zaczęło coś nie grać. Zegarek nie pojawił się w Polsce w zapowiadanym terminie. To samo miesiąc później. Polski oddział Tissot również wyrażał olbrzymie zdziwienie zaistniałym faktem. Tuż po zakończeniu „majówki” centrala Tissot dostała informację, iż sprzedaż NBA Collector przekroczyła oczekiwania i większość egzemplarzy sprzedała się „na pniu” w Ameryce Północnej i Azji.
Dwa tygodnie później paczka ze Szwajcarii wreszcie wylądowała w Polsce i jeden z dwóch egzemplarzy trafił w moje ręce. Nie będzie wielką tajemnicą, że Karol Śliwa ma drugi egzemplarz i razem ze mną otwierał swoje pudełko. Nasz pierwszy komentarz po otwarciu pudełka był niemal identyczny – „Wygląda lepiej niż na zdjęciach„.
Po pierwszych kilku dniach byłem pewien, że to żadna marketingowa sztuczka ze strony oficjalnego chronometrażysty ligi NBA. To solidny i elegancki produkt dla każdego, kto chce, żeby koszykarski gadżet był jednocześnie funkcjonalny i użyteczny na co dzień.
Pudełko vel. Szkatuła
To doskonałe dopełnienie całego zestawu. Drewniane złoto-czarne otwierane pudełko z szufladkami na dekielki wygląda bardzo elegancko i jest funkcjonalne. Na górze jest miejsce na zegarek a tuż obok klucz służący do wymiany dekli w kształcie połówki piłki do koszykówki.
Zegarek
To klasyczny Chrono XL. Tyle że ta odmiana jest nieco cieńsza i ciut lżejsza od swoich poprzedników. Powodem tego jest montaż dekielków, który zaoszczędzi kilka milimetrów grubości w stosunku do zwykłego Chrono XL. Czarna koperta pozbawiona jest cyfr doskonale współgra z paskiem. To jest klucz do uniwersalności Chrono XL NBA Collector, bo pasuje praktycznie każdego stroju i nawet w garniturze nie będziecie wyglądali jakbyście mieli „fioła„ na punkcie koszykówki. A przynajmniej nie na pierwszy rzut oka ;)
Pasek
Na promocyjnych zdjęciach pasek Tissot Chrono XL NBA Collector przypominał rzecz wykonaną tylko na wzór piłki Spalding. Tymczasem jest to naprawdę fragment piłki tego producenta. Do produkcji tego paska użyto najprawdziwszej piłki „meczowej” marki Spalding. Całość jest wzmocniona solidnymi szwami, które zapewnia trwałość nawet przy raptownych szarpnięciach paska.
Dekielki
Tissot odrobił pracę domową z poprzedniej serii Chrono XL dla NBA. Zamiast sześciu modeli reprezentujących dany zespół, do dyspozycji mamy trzydzieści dekielków z logotypami wszystkich drużyn NBA plus jeden dekielek z logiem NBA. Ich wymiana jest banalnie prosta! Poniżej mały film poglądowy z wymiany dekla!
Sugerowana cena tego zestawu nie jest mała (ok.2500 złotych). Jeśli masz kumpla/chłopaka/męża/ojca, który będzie miał 30stkę, 40stkę, 50tkę i chcesz z kolegami zrzucić się na solidny prezent, to ten zakup jest jedną z alternatyw!
Więcej informacji o Tissot Chrono XL NBA Collector znajdziecie tutaj!