Ten listopad zalatuje Playoffami

 Dwa dni temu, 10 listopada, Boston Celtics przed właśną publicznością podejmowali Toronto Raptors. Mimo średniego zaawansowania sezonu mecz ten mógł być postrzegany w kategorii "statement game". Nerwów i spięć nie brakowało. W drugiej kwarcie Jermaine O’Neal miał do "pogadania" z Kendrickiem Perkinsem.

 W dalszej części meczu nerwy puściły Garnettowi, który wszedł w mały dysput z Jose Calderonem.

 Spotkanie to zakończyło się zwycięstwem gospodarzy, 94 – 87. Ekipa z Kanady nie dotrzymała kroku Celtics i po rzucie Ray’a Allena (celna trójka na 3 minuty przed końcem czwartej kwarty) dała remis po 84. Paul Pierce dołożył później 6 punktów, pozostawionych bez odpowiedzi ze strony Raptors, i było 90 – 84 i pozamiatane. Drużyna Doca Riversa ma tylko jedną porażkę na swoim koncie (blowout z Indiana Pacers) i siedem zwycięstw. Podopieczni "przekliniaka" Mitchella w siedmiu spotkaniach uciułali 4 zwycięstwa.

 Jedyną ekipą bez porażki (na Wschodzie, na Zachodzie bez porażki są tylko LA Lakers) pozostają "jastrzębie". Zeszłej nocy drużyna Hawks, osierocona przez Josha Smitha, pokonała na wyjeździe Bulls 113 – 108. Do drugiej porażki "byków" walnie przyczynił się drugoroczniak Al Horford zdobywając 27 punktów, 17 zbiórek, 6 bloków. Cała pierwsza piątka "gości" zdobyła 91 punktów, ciekawe prawda ? Ze słabą drużyną z Wietrznego Miasta to normalna rzecz, jednak chciałbym zobaczyć podobny występ Hawks w dzisiejszym spotkaniu. Ich przeciwnikami będą….Celtics! Podejrzewam, że w tym spotkaniu brak Smitha będzie szczególnie zauważalny. Chociaż wolę nie przesądzać, sercem jestem za Hawks (zawsze wybieram underdog’ów), jednak zdrowy rozsądek podpowiada, że górą będą aktualni Mistrzowie ligi. Zaza Pachulia na pewno jeszcze pamięta zeszłoroczne PO. Pozostali zawodnicy również.

 Wczoraj mieliśmy również dwa powroty (jeden trochę inny). Pierwszy raz w tym sezonie fani Utah mogli swojego ulubieńca, Derona Williamsa. D – Will spędził na parkiecie 31 minut, zdobywając 7 punktów (fatalna skuteczność w rzutach z gry 1 – 8), 9 asyst. Pomimo to, Jazz zdołali wygrać z Philadelphią 76ers 93 – 80.

 Dallas Mavericks przegrali, co prawda, z Los Angeles Lakers 99 – 106, ale kibice zebrani w American Airlines Centertriple – double mieli szanse podziwiać kolejne w wykonaniu Jasona Kidda. TD numer 101 składało się z: 16 punktów, 11 zbiórek oraz 10 asyst. Sumując punkty za każdy punkt, zbiórkę oraz asystę daje nam to 37 pkt. To gorzej od TD #100 11 punkcików (pierwsze TD od czasu transferu Kidda do Dallas składało się z 27 punktów, 10 zbiórek oraz 10 asyst.) oraz o 4.2 punktu biorąc pod uwagę statystykę każdej potrójnej zdobyczy Kidda w karierze. Statystyczne TD Kidda prezentuje się następująco: 17.7 punktu, 11.4 zbiórki oraz 12.2 asysty.

 "Jego imię to czterdzieści i jeden". LeBron James zdobył, po raz kolejny, 41 oczek. Tym razem sztuczny tłok robili Milwaukee Bucks, Cavs wygrali 99 – 93. To trzeci mecz, spośród czterech ostatnich, w którym LeBron zalicza dokładnie 41 punktów. Po raz ostatni taka sztuka (conajmniej trzy występy >=40 punktów w ośmiu pierwszych spotkaniach sezonu) udała się Jordanowi w 1991 roku.

 Na koniec o, aktualnie, najgorszej ekipie NBA. Są nimi Washington Wizards, którzy podobnie jak w zeszłym sezonie mają czyste konto po lewej stronie swojego bilansu zwycięstw do porażek. Zawodnicy Eddie’ego Jordana przegrali pięć spotkań. Dziś w nocy zawodnicy ze stolicy USA zagrają z Utah Jazz. Będzie to pierwsze spotkanie z ekipą z Zachodu i….pierwsza porażka z ekipą z Zachodu. Bez Arenasa i Haywooda w skladzie Wizards zbierają cięgi, jednak na ławce rezerwowych czasami prześwituje słońce. Jest nim JaVale McGee, tegoroczny debiutant. To właśnie z powodu zagrań tego zawodnika w hali Wizards pojawi się nowa kamera, przeznaczona do robienia zdjęć pierwszoroczniakowi. Jak komentują władze z D.C., McGee mimo swojego olbrzymiego zasięgu ramion, ma obrzydliwie wielki wyskok i podobno często miały miejsce sytuacje, że wsad krewkiego debiutanta nie mieścił się w kadrze. To faktycznie problem, kiedy otwarcie sezonu jest do dupy, a 3/4 zawodników ma kłopoty ze zdrowiem (mniejsze albo większe, ale ma). Nic tylko siedzieć i pisać, gdzie to się ma tatuaże