Szok w NY, zły początek w Oklahomie, czyli drugi dzień sezonu

 Mamy za sobą drugi dzień, jaśnie nam panującego, sezonu NBA. Jak to zwykle bywa, drugi dzień to zatrzęśienie spotkań w terminarzu. Tym razem odbyło się 10 spotkań. W Nowym Yorku (podkreśle w Nowym Yorku, bowiem stacja ESPN trochę się zapędziła), Knicks podejmowali Miami Heat. Ku zaskoczeniu kibiców na parkiecie, nawet na minutę bądź dwie, nie pojawili się Stephon Marbury oraz Eddie Curry. I była to słuszna decyzja, Knicks pokonali Heat 120 – 115. Widać pozytywy w ustawieniu trenera D’Antoniego. Knicks zagrali dobrze w defensywie prowadząc nawet 23 punktami w trzeciej kwarcie. Heat podgonili, co prawda, w ostatnich sekundach zblizając się nawet na trzy punkty. Dwa celne rzuty wolne w wykonaniu najlepszego zawodnika Knicks, Jamala Crawforda (29 punktów), zapewniły pierwsze zwycięstwo NY w tym sezonie. Zwycięstwo to zdecydowanie poprawiło podłamane morale wymagających kibiców Knicks. "Kiedy po raz ostatni zdobyliśmy 58 punktów w pierwszej połowie", głos jednego z kibiców.

 Mimo wsparcia licznie zebranych kibiców w Oklahomie, miejscowi Thunder przegrali z Milwaukee Bucks 87 – 98. Dla wygranych 60 punktów zdobył tercet Jefferson, Villanueva, Redd. Dla pokonanych gospodarzy najbardziej wyróżnił się Chris Wilcox, 15 punktów. Kevin Durant zakończył to spotkanie z 12 oczkami na koncie. Jak długo kibice będą czekać na pierwsze zwycięstwo "grzmotów".

 Oto przegląd wczorajszych spotkań:

 Tutaj Top10:

 Na koniec mały news "z sali chorych". Greg Oden wróci do gry za 2 – 4 tygodnie. Uraz, którego się nabawił center z Portland, nie jest poważny i lekarze są dobrej myśli. Ja również, Oden miał mi tutaj zbierać i blokować a nie grzać ławę w lidze.