Mecz nr. 3
88-82
(wynik serii) |
||
1 |
2 |
LeBron James, meczem numer trzy, udowodnił że nie warto zbyt wcześnie skreślać gwiazdora Cavs. Krytykowano go za brak agresywności w ataku, oraz złe decyzje jak na przykład to "sławne" podanie w meczu numer jeden. Mecz numer trzy zamknął usta tych co narzekali. Dzięki dobrej grzej LeBrona w pierwszej połowie, i jeszcze lepszej grze w czwartej kwarcie, Cleveland Cavaliers pokonali wreszcie Detroit Pistons 88 – 83. Może to publiczność, może motywacyjna rozmowa z Dwyane'em Wade'em, może jedno i drugie rozgrzały LeBrona który zdobył 32 punkty i otarł sie o triple – double (zabrakło mu po jeden zbiórce i asyscie). Tradycyjnie już LeBron przespał trzecią kwartę, natomiast uderzył w czwartej kiedy to zdobył 12 punktów, w tym rzut na 23 sekundy do końca który przypieczętował zwycięstwo gospodarzy. Jest to pierwsze od 15 lat zwycięstwo Cavs w Finale Konferencji Wschodniej. Ostatnio raz gracze z Cleveland wygrali 25 maja 1992 z Chicago Bulls (ogólny bilans Cavs w rozgrywkach Finału Konferencji to 5-10). Najlepiej dla Detroit zagrali Rasheed Wallace i Chris Webber (Sheed zdobył 16 punktów, C-Webb o jedno "oczko" mniej), lecz niestety zawiedli w czwartej kwarcie kiedy to obaj, w sumie rzucali 14 razy trafiając tylko 5 rzutów (wspólnie zdobyli w tej części gry 19 punktów).
"We gave him too many options,' he picked us apart driving to the basket. But that's how it is if his jump shot is on.''
Tak skomentował występ LeBrona, Tay Prince który był odpowiedzialny za krycie LBJ. A tak mecz skomentował James:
"You learn from mistakes, you learn from losses, but this game doesn't put something on me where it's, 'Hey, I've finally done it.' This was a big game. We won it and we have to move on.''