Nie tak dawno Scottie Pippen, rozwodził się na temat sytuacji w Chicago Bulls. Ocenił pracę Scotta Skilesa, oraz co robią źle kluczowi gracze Bulls. Nie przebierał w słowach, nazywał rzeczy po imieniu, pisząc na temat Bena Gordona, że ma on słabą selekcje rzutów, co przekłada się na słabą skuteczność w rzutach z gry. Sami zainteresowani, w tym Ben Gordon, nie przejęli się tym za bardzo, a po pokazie gry Scottiego podczas jego tournee po Skandynawii, tym bardziej mają to gdzieś.
Pippen rozegrał dwa spotkania w barwach Helsinki ToPo (Pippen rozegra jeszcze jeden mecz w nadchodzący piątek). Oba mecze wygrane, jeden przeciwko Honka Playboys w barwach, których gra Petteri Koponen, 30 numer pierwszej rundy zeszłorocznego draftu. 42-letni Pippen w obu spotkaniach spędził średnio 26 minut, zdobywając 10,5 punktu oraz 8 zbiórek na mecz. Całkiem nieźle, jak na 42-latka prawda? Jedno tylko jest martwiące. Skuteczność za trzy Pippena, który nigdy w tych rzutach nie był za mocny, a rzucał jak szalony. Jakby chciał pokazać Gordonowi, że umie lepiej. Nie umie lepiej, bo Gordon w tym sezonie rzuca ze skutecznością blisko 36%, Pippen natomiast podczas tych dwóch spotkań trafił 2 rzuty na 16 "podejść", co daje 12,5 % w skuteczności za "trzy". Ale i tak trzeba podziwiać, w jakiej kondycji jest Pippen. Może to nie to samo, co kiedyś, ale zawsze coś. Tak samo jest, w przypadku przedmeczowej prezentacji, boisko jak boisko, muzyczka ta sama, kibice na trybunach, tylko jakoś tak cicho, inaczej.
A tutaj taki mały "hajlajt", o tym jak prezentował się Scottie.