Radość w LA

 Pierwszy powód do radości:

 Los Angeles Lakers wygrali mecz otwarcia Konferencji Zachodniej z Denver Nuggets. Pierwsze spotkanie było wyrównane. Dobrze to wróży na przyszłość tej serii patrząc z, Naszej, "kibicowskiej" perspektywy. Kobe rzucił 40.

 Po drugiej strony Melo zdobył 39 pkt.

 Spotkanie rozstrzygnęło się w ostatnich 30 sekundach. Przy stanie 99 – 99, Kobe Bryant po faulu Kenyona Martina stanął na linii rzutów osobistych. Trafił oba rzuty. W posiadaniu piłki Denver. Trevor Ariza przechwytuje złe podanie Anthony’ego Cartera. Piłką opiekują się Lakers. I znowu Kobe na linii rzutów wolnych. Znowu trafia. Było 103 – 99 dla gospodarzy. W odpowiedzi Chauncey Billups trafia za trzy, niwelując straty do jednego punktu. Później Kobe stał znowu na linii rzutów "wolnych" oczywiście trafiając komplet. Przyznam, że nie leżą mi takie gry, gdzie walka na rzuty wolne przypomina trochę scenę z South Parku, w której Cartman walczy na moce z "innymi" telekinetami

  W tym przypadku nie było, aż tak źle. Po ostatnich rzutach wolnych KB24, piłka była oczywiście po stronie Denver. J.R. Smith został szybko sfaulowany przez Dereka Fishera (cichy bohater tego spotkania). Uniemożliwiło to wykonanie akcji trzypunktowej. Smith trafił tylko jeden z obu rzutów. Wynik – 105 – 103 dla Lakers.

 Drugi powód do radości:

  Z tą radością to lekka ironia. Nie trzeba chyba przypominać, jak skończyła się historia wyboru numer jeden z 1998 roku ? Michael Olokowandi. W tym roku nie powinno być aż tak źle. Na horyzoncie jest Blake Griffin – zdecydowany pewniak w wyborze. Baron Davis chyba znalazł wreszcie motywację do gry.

 Tak przedstawia się kolejność w loterii:

 1. Los Angeles Clippers

 2. Memphis Grizzlies

 3. Oklahoma City Thunder

 4. Sacramento Kings

 5. Washington Wizards

 6. Minnesota Timberwolves

 7. Golden State Warriors

 8. New York Knicks

 9. Toronto Raptors

 10.Milwaukee Bucks

 11. New Jersey Nets

 12. Charlotte Bobcats

 13. Indiana Pacers

 14. Phoenix Suns

 Tym samym chciałbym pogratulować czytelnikom. 43 % z Was wybrała w sondzie  opcję "Ktoś inny", 30 % widziało na jedynce LA Clippers.