Porcja ciekawostek.

 Tim Duncan został przesunięty z pozycji centra na pozycję skrzydłowego, w głosowaniu na zbliżający się Mecz Gwiazd. Władze ligi przesunęły Duncana, w obawie przed zbyt dużą konkurencją na pozycji numer 5 (a warto wspomnieć, że każdy kto, głosuje wybiera jednego centra). Bo przecież, co by się stało jakby biedny Timmy nie wystąpił w pierwszej piątce prawda? Bo tak pewnie by się stało, bo na Zachodzie wygra z pewnością Yao Ming, jeśli chodzi o pozycję centra. Trudno się dziwić, całe Chiny będą głosować na Yi i Yao, a z takim zapleczem Duncan nie ma co, marzyć o kolejnym wyborze w pierwszej piątce. No nie miałby co, marzyć, bo teraz pewnie w niej będzie. Brawo dla Pana Sterna i kolegów, za trafne decyzje.


  Phil Jackson zaczyna się rozkręcać, jeśli chodzi o swoje słownictwo. Wcześniej były porównania do filmu o cowboy’ach "kochających inaczej", teraz Phil zapędza się w świat przyrody. Trener LA Lakers, powiedział, że pierwszoroczniacy są jak plankton, a nawet niżej w hierarchii i muszą znać swoje miejsce w szeregu. Ciekawe, co by mówił Jackson, kiedy w jego składzie był ktoś ze znaczących pierwszoroczniaków, jak na przykład Kevin Durant….


 Troy Murphy z Indiany Pacers, po zakończeniu kariery będzie miał co robić. W pewnym wywiadzie, Murphy przyznał, że od niedawna jest licencjonowanym "opalaczem" (chyba nie ma w Polskim słowniku słowa na ten zawód, ale chodzi o to, że Murphy ma uprawnienia do nanoszenia samoopalacza w spray’u). Podobno zapisują się znajomi, a w domu Troy ma własne mini-studio do opalania i nanoszenia tej, udającej naturalną opaleniznę, substancji.


 A na koniec, zdjęcie Sacramento Kings z (prawdopodobnie) 2002 roku. Prawda, że urocze?