Playoff Power Ranking #2


Nie będzie obiektywnie. Nie będzie żadnego tajemniczego mnożnika biorącego pod uwagę zaawansowane statystyki. Nic z tych rzeczy! Prosty test oka tego, co dzieje się w playoffs. Zapraszam na Playoff Power Ranking i zapraszam do dyskusji na Facebooku!

Playoff Power Ranking #1 ι

——————————————

1. New Orleans Pelicans (⇑1)

Record: 4 – 0

Net Rating: 10.4

Offensive Rating: 114.7

Defensive Rating: 104.3

Playoff Gentry + Playoff Davis + Playoff Rondo + Playoff Niko + Playoff Jrue = Pelicans w drugiej rundzie playoffs! Stało się! Portland Trail Blazers nie byli w stanie wypracować nawet honorowego zwycięstwa ustępując rozjuszonym „Pelikanom”. Pels awansowali do drugiej rundy po raz drugi w swojej historii. Ten „pierwszy raz” miał miejsce niemalże równo dziesięć lat temu. Chris Paul i spółka grali wtedy przeciwko San Antonio Spurs. Wygrywając dwa pierwsze spotkania w tej serii, przegrali ostatecznie 3-4. Teraz przed Pelicans czas na krótkie przegrupowanie i oczekiwanie na przeciwnika. Druga runda to nie przelewki i ewentualne starcie z Warriors może pokazać różnicę poziomów. Ten pojedynek może również przynieść jedną z największych niespodzianek playoffs w ostatnich latach.

2. Golden State Warriors (⇓1)

Record: 3 – 1

Net Rating: 20.8

Offensive Rating: 118.6

Defensive Rating: 97.8

Warriors prowadzili 3 – 0 i przydarzył się Manu. Tak w skrócie można nazwać mecz numer cztery serii WarriorsSpurs. Warriors dalej nie sprawiają wrażenia przejmowania się tym, że Spurs w ostatnich dwóch spotkaniach wzięli się do roboty, jak również opracowali jakiś specjalny rodzaj dopalaczy podtrzymujący Aldridge’a w grze. Powrót do Golden State oznacza tylko jedno — odroczoną o jedno spotkanie egzekucję Spurs. Im szybciej, tym lepiej, bo siły przydadzą się na głodnych sensacji Pelicans.

3. Philadelphia 76ers (⇑2)

Record: 3 – 1

Net Rating: 7.9

Offensive Rating: 116.9

Defensive Rating: 109.0

Miał być problem po przegraniu drugiego spotkania w Philly i okazało się, że nie ma problemu. Heat starczyło sił na trzy kwarty. Jak napisał Bill Simmons tegoroczni Sixers są jak Magic ’95. Suma młodego talentu jest tak duża, że ciężko jest się jej przeciwstawić. Był to też pierwszy mecz Joela Embiida w playoffs. Początki były trudne, bo Heat postawili wysoko poprzeczkę fizycznej walki i maska, w której musi grać Joel, nie zdawała egzaminu. Z biegiem spotkania Embiid wrócił do siebie i pomógł dobić Heat w czwartej kwarcie.

4. Utah Jazz (⇑3)

Record: 3 – 1

Net Rating: 7.6

Offensive Rating: 108.7

Defensive Rating: 101.1

Jazz dokonali niemożliwego. Spisani na pożarcie przez doświadczonych Thunder wygrali trzy kolejne spotkania i to oni stoją jedną nogą w drugiej rundzie playoffs 2018. To nie tylko suma talentów Mitchela, Rubio czy Goberta ale umiejętne sterowanie drużyną przez Quina Snydera. Snyder przez trzy ostatnie spotkania dosłownie siedzi w głowach Billy’ego Donovana. Kiedy Thunder zaczynają agresywnie kryć PNR, Jazz starają się rozrzucić piłkę i szukając łatwego rzutu. Kiedy masz w składzie Inglesa, to w taki sposób możesz przejmować mecze. .

5. Houston Rockets (⇓1)

Record: 3 – 1

Net Rating: 6.0

Offensive Rating: 109.2

Defensive Rating: 103.2

Nie wiem w jakim stopniu to kwestia zdenerwowania porażką w meczu numer trzy, czy swojego rodzaju pobudka, ale spotkanie numer cztery przypominało dobijanie mocno krwawiącego wilka. Rockets nieco przyzwyczaili nas do oszczędnego nakładu sił w tegorocznych PO jednak to, co mogliśmy zobaczyć w drugiej połowie GM4 to kawałek sumy wszystkich ofensywnych lęków w NBA. James Harden rzuca 22 punkty w trzeciej kwarcie (50 – 20 dla Rakiet w trzeciej kwarcie) pokazując jak szybko Rakiety potrafią zniknąć z horyzontu. Oczywiście, jeśli im się na to pozwoli.

6. Milwaukee Bucks (⇑6)

Record: 2 – 2

Net Rating: -7.3

Offensive Rating: 113.9

Defensive Rating: 109.5

Za to kocha się playoffs! Podobnie jak w parze Raptors – Wizards, starcie Celtics – Bucks przyniosło nam odmianę. Wystarczyło zmienić otoczenie i z 0-2 zrobiło nam się 2-2. Giannis gra jeszcze lepiej niż w Bostonie, a co ważniejsze ma pomoc od swoich kolegów. Tutaj muszę pochwalić jednego z moich ulubionych graczy Bucks, czyli Thona Makera. Thon w ostatnich dwóch spotkaniach zanotował 10 (1) bloków. Po raz ostatni w konferencji wschodniej widziano takie w 1994 roku, kiedy to podczas GM3 i GM 4 serii Knicks – Nets 10 bloków zanotował Patrick Ewing. Pomijając świetne w defensywie mecze Makera, wyraźnie widać lepszą grę Bucks w tym aspekcie. Tercet Giannis-Middleton-Maker nie pozwala swoim przeciwnikom przeskoczyć bariery 47% w rzutach z gry. Aha i jeszcze jedno. Eric Bledsoe wrócił do żywych. Dalej strach patrzeć na to, co robi, ale przynajmniej nie robi kompletnych głupot. Patrz GM1.

7. Washington Wizards (⇑7)

Record: 2 – 2

Net Rating: 1.7

Offensive Rating: 111.1

Defensive Rating: 109.4

Wizards się obudzili! Aż chce się powiedzieć „Nareszcie!„. Dwa kolejne zwycięstwa w Waszyngtonie pokazały, jak bardzo iluzoryczna jest pozycja Raptors po sezonie regularnym. John Wall zaczyna mieć dość bycia chłopakiem do bicia, Bradley Beal tylko na to czeka, by czekać na otwarte pozycje do rzutu. Marcin Gortat gra bardziej agresywnie wygrywając w końcu pojedynki pod koszem. Tak grający Wizards są w stanie być klasycznym „upsetem” tej serii. „Czarnoksiężnicy” lepiej bronią i lepiej grają w ataku, a co najważniejsze nie starają się oddać inicjatywy przeciwnikowi. Temu samemu przeciwnikowi, który jeszcze 2-3 spotkania temu był w stanie ich „zakrzyczeć”…

8. Cleveland Cavaliers (⇑1)

Record: 2 – 2

Net Rating: -1.1

Offensive Rating: 101.1

Defensive Rating: 102.2

Cavaliers na pewno na długo zapamiętają końcówkę meczu numer trzy. To, co zrobił J.R. Smith, rozpoczęło burzę na temat rozegrania ostatniej akcji. Ja również nie byłem w stanie zrozumieć, czemu na bronionej desce Smith nie zostawił piłki Love’owi. O tym, czy powinien podawać do Clarksona, nie wspomnę. To, co mogliśmy widzieć w końcówce tego spotkania, było po prostu sumą błędów, które doprowadziły do zniwelowania 17-punktowego prowadzenia Cavs. Równie dobrze Smith mógł trafić ten rzut z 9-10 metrów i mówilibyśmy o tym, jak „znowu uratował Cavs„. W meczu numer cztery Cavs również stracili dwucyfrowe prowadzenie, jednak Kyle Korver i LeBron James nie pozwolili wyrwać sobie tego meczu.Pssst LeBron w tej serii jest średnio 43 minuty na boisku i notuje średnio 32.5 pkt. (FG-54%, 3pt 28.6%), 11.5 zb., 8 ast.

9. Indiana Pacers (⇑1)

Record: 2 – 2

Net Rating: +1.1

Offensive Rating: 102.2

Defensive Rating: 101.1

Po dwóch spotkaniach w Cleveland Pacers pokaza, że w nie warto ich lekceważyć i postrzegać tylko i wyłącznie przez pryzmat szaleństw Lance’a Stephensona, wirtuozerii Victora Oladipo czy też wsparcia ze strony Milesa Turnera. Bogdan Bogdanovic to kolejny bohater tej serii. Co prawda mecz numer cztery nie należał do najlepszych, to pierwszy mecz w Cleveland (GM3) był arcyważny dla Pacers. Jego siedem trójek (na dziewięć podejść) i 30 punktów na koncie w znaczący sposób przyczyniło się do dwupunktowego zwycięstwa w Ohio. Czujecie swąd siedmio-meczówki„?

10. Boston Celtics (⇓6)

Record: 2 – 2

Net Rating: -4.4

Offensive Rating: 109.5

Defensive Rating: 113.9

Celtics muszą odnaleźć sposób na doskonale grających w obronie Bucks. Do tego będąc w stanie powstrzymać rozdrażnionego początkiem tej serii Giannisa Antetokounmpo. W ostatnich dwóch spotkaniach Celtics nie byli w stanie znaleźć sposobu na obronę Bucks. Faktycznie było blisko w meczu numer cztery, jednak mimo wszystko Celtics nie mogli przedrzeć się przez „las rąk” defensywy Bucks. Co gorsze nie potrafili odpowiadać w ofensywie (Defensive Rating w ostatnich dwóch spotkaniach 122.8) coraz mocniej i pewniej grającym Bucks. eFG% na poziomie 46.1% i TS% równy 51.0 to najgorsze wyniki w całej najlepszej szesnastce ligi.

11.Toronto Raptors (⇓8)

Record: 2 – 2

Net Rating: -1.7

Offensive Rating: 109.4

Defensive Rating: 111.1

Byłem jednym z tych, którzy dali się oczarować tym co działo się na początku tej serii. DeRozan i Lowry mieli wsparcie reszty drużyny i to oni dyktowali ton. Wyjazd do stolicy USA zmienił kompletnie postrzeganie tej serii. Może to tymczasowy kop dany przez publiczność z Waszyngtonu, a może znowu jesteśmy świadkami „kanadyjskiej czkawki”?

12. Oklahoma City Thunder (⇓4)

Record: 1 – 3

Net Rating: -7.6

Offensive Rating: 101.1

Defensive Rating: 108.7

Thuder mieli zabić Jazz samym doświadczeniem. Udało się to tylko w jednym meczu. Pozostałe trzy były praktycznie bez historii. Gdyby nie Russel Westbrook oczywiście żadne z tych spotkań nie byłoby w jakimś momencie wyrównane. Również to samo dotyczy wygrywania – Westbrook, jak zresztą cały zespół Thunder nie mógł znaleźć skutecznej broni na Donovana Mitchella czy Ricky’ego Rubio. Kiedy bronisz PNR i zostawiasz dużo miejsca dla strzelców, nie bądź zdziwiony, że jeden mecz przejmuje Joe Ingles.

13. Minnesota Timberwolves (⇔)

Record: 1 – 3

Net Rating: -6.0

Offensive Rating: 103.2

Defensive Rating: 109.2

Timberwolves na szczęście wygrali pierwsze domowe spotkanie w PO od 2004 roku. To był też pierwszy mecz w tej serii, który poszedł po myśli Minnesoty. Thibs musiał być wniebowzięty, że ta superwolna ofensywa przypominająca sprawdzanie wiatru na polu golfowym przyniosła efekt. Wreszcie dobry mecz zagrał Karl Anthony-Towns, który razem z Butllerem zapalił światełko nadziei na wyrównanie tej serii. GM4 niestety nie poszło po myśli Thibodeau, który przez pierwsze 12 minut drugiej połowy nie mógł nic zaradzić na bombardującego T’wolves Jamesa Hardena. Zresztą kiedy, nie trafia się w pierwszej połowie łatwych rzutów i ma fatalny dzień, jeśli chodzi o trójki to takich spotkań się nie wygrywa. Przygoda Timberwolves z PO 2018 powinna zakończyć się w Houston. Plusem niech będzie fakt, że KAT wreszcie zaczął żyć po powrocie do własnej hali.

14. Miami Heat (⇓3)

Record: 1 – 3

Net Rating: -7.3

Offensive Rating: 104.4

Defensive Rating: 111.7

Wracasz do siebie do domu. Chcesz wygodnie rozsiąść się w fotelu i odpocząć po tygodniu pełnym pracy i stresu. Otwierasz drzwi a tam impreza w najlepsze. Goście nie wiedzą kim jesteś i mówią, że jeśli nic nie przyniosłeś musisz wyjść. Tak mniej więcej wyglądały dwa ostatnie spotkania Miami Heat przed własną publicznością. Siła talentu Philly okazała się zbyt duża. Nawet kiedy Heat walczyli o wyrównanie tej domowej serii, Ben Simmons postanowił zagrać na „poważnie” notując pierwsze od 40 lat triple-double w wykonaniu „pierwszoroczniaka”. Wade, obudzony Whiteside, czy Dragic/Winslow grający jak z nut to zdecydowanie za mało na tegorocznych Sixers.

15. San Antonio Spurs (⇑1)

Record: 1 – 3

Net Rating: -11.7

Offensive Rating: 101.6

Defensive Rating: 113.2

Udało się wygrać jeden mecz. Manu!!! Przy okazji udało się uniknąć pierwszego 1992 roku sweepu w pierwszej rundzie. Co dalej? Warriors wracają do siebie dokończyć to, co wydaje się nieuniknione. Chociaż mecz numer cztery pokazał, że odpowiednio wykorzystane szanse potrafią zaskoczyć Warriors na tyle, by kontrolować samą defensywą ostatnie 3-4 minuty spotkania. Pytanie brzmi – Ile jeszcze siły ma LaMarcus Aldridge?

16. Portland Trail Blazers (⇓1)

Record: 0 – 4

Net Rating: -10.4

Offensive Rating: 104.3

Defensive Rating: 114.7

Nie udało się. Blazers nie byli w stanie wywalczyć nawet jednego, honorowego zwycięstwa. To drugie kolejne playoffs, kiedy drużyna z Oregonu odpada po pierwszej rundzie, nie notując żadnego zwycięstwa. W zasadzie Blazers nie wygrali w PO od siódmego maja 2016 roku. Między innymi dlatego odwołano ze stanowiska Terry’ego Stottsa. Spodziewajmy się w off-season trzęsienia w szeregach PTB.

NBA.com