Playoff Power Ranking #10

Nie będzie obiektywnie. Nie będzie żadnego tajemniczego mnożnika biorącego pod uwagę zaawansowane statystyki. Nic z tych rzeczy! Prosty test oka tego, co dzieje się w playoffs. Zapraszam na Playoff Power Ranking i zapraszam do dyskusji na Facebooku!

Playoff Power Ranking #1 ι Playoff Power Ranking #2 ι Playoff Power Ranking #3 ι Playoff Power Ranking #4 ι Playoff Power Ranking #5 ι Playoff Power Ranking #6 ι Playoff Power Ranking #7 ι Playoff Power Ranking #8 ι Playoff Power Ranking #9

——————————————

1. Houston Rockets (⇑2)

Record: 10 – 4

Net Rating: 3.7

Offensive Rating: 109.0

Defensive Rating: 105.3

Houston dokonali niemożliwego. Ograniczyli własnymi zasobami Golden State Warriors w (prawie) pełnym składzie. Brak Iguodali podmienionego Looneyem pomógł nieco w ataku pola trzech sekund, gdy KL musiał kryć np. CP3. Tak naprawdę Rockets wygrali dlatego, że byli bardziej agresywni od przeciwnika po obu stronach parkietu. D’Antonii doskonale wie o tym, że jego drużyna jest kryptonitem na Warriors tylko po spełnieniu jednego podstawowego warunku – pełnej ofiarności i 100% intensywności przez 100% spotkania. Paul i Harden muszą mieć pomoc nie tylko w ataku, ale w obronie. Ariza, Harden (!), Tucker – to gracze, którzy nie zawsze błyszczą w defensywie a w GM4 weszli na innym poziom intensywności w D. Czy GM5 w Houston będzie tak samo intensywny?

2. Golden State Warriors (⇓1)

Record: 10 – 4

Net Rating: 9.5

Offensive Rating: 110.1

Defensive Rating: 100.6

Warriors świetnie otworzyli spotkanie, by po pierwszej połowie nasłuchać się w szatni od Steve’a Kerra. Prawdopodobny “ochrzan”, jaki musiał spotkać graczy Warriors w przerwie pomógł na ok. 18-20 minut drugiej połowy. Później do głosu doszli Rockets, którzy w GM4 pozbawili jakiegokolwiek rytmu Warriors. „Cegielnia” w wykonaniu Curry’ego (i nie tylko) w końcówce dopełniła nieciekawego obrazu gry GSW w tym meczu. W znacznym stopniu to wina braku Andre Iguodali w rotacji Warriors. Kevon Looney i Shaun Livingston, którzy musieli podzielić się obowiązkami nieobecnego Iggy’ego (zwłaszcza Looney, który wszedł na jego miejsce do S5). Nie tylko w ataku (ruch piłki cierpiał na tym bardzo mocno), ale również w obronie widać było sporą dziurę, której mimo najszczerszych chęci Looney czy Livingston nie „zacerują”.

3. Cleveland Cavaliers (⇑1)

Record: 10 – 5

Net Rating: 0.8

Offensive Rating:108.2

Defensive Rating:107.4

Nie chcę napisać, że był to mecz bez historii, ale GM4 przypominało bardzo pierwszy mecz w Cleveland. LeBron James robił wszystko swoim przeciwnikom i w odróżnieniu od początku tej serii cały zespół grał bardziej agresywnie po obu stronach parkietu. Nawet wcześniej wspomniany Kyle Korver blokował przeciwników i z poświęceniem walczył o każdą niechcianą piłkę. Tak grający Cavs będą mieli o czym „rozmawiać” w najbliższych czterech kwartach ze spragnionymi 10. zwycięstwa w Bostonie C’s.

4. Boston Celtics (⇓2)

Record: 10 – 6

Net Rating: 1.1

Offensive Rating: 106.3

Defensive Rating: 105.2

Drugi raz z rzędu Celtics nie byli w stanie znaleźć odpowiedzi na, to co wyczynia LeBron James. Nawet Kyle Korver w defensywie był momentami zbyt mocnym przeciwnikiem. Całe szczęście, że C’s wracają do własnej hali, bo gdyby przyszło rozegrać trzecie spotkanie w Ohio, mogliby zapomnieć o remisie. Teraz czas wrócić do rytmu i przypomnieć przeciwnikowi jak gra Brown, Tatum i Rozier przed własną publicznością. Al. Horford podobno już tęskni.

USA Today