Pan Tadeusz

  Przed rozpoczęciem konfrontacji Orlando MagicPhiladelphią 76ers eksperci byli zgodni. Górą będą Magic. W sezonie regularnym drużyna Stana Van Gundy’ego wygrała wszystkie trzy spotkania przeciwko Philly w sezonie regularnym. Jednak Playoffs rządzą się swoimi prawami, co dało się zauważyć w meczu numer jeden. Wtedy, to Andre Iguodala zadecydował o zwycięstwie "szóstek". W spotkaniu numer trzy mieliśmy do czynienia z występem innego zawodnika. Thaddeus Young, bo to właśnie o nim mowa, zdobył w tym spotkaniu tylko 6 punktow oraz 4 zbiórki. Lecz to właśnie dzięki jego punktom, zdobytym w dość łatwy sposób (pomimo krycia Howarda), "sixers" wygrali 96 – 94 i prowadzą w serii 2 – 1.

 Marcin Gortat w tym spotkaniu pojawił się tylko na trzy minuty notując 2 faule. Szkoda, że znowu w meczach na krawędzi widzimy Polaka jedynie w epizodach. Taki stan rzecz podejrzewam nie zmeni się do końca serii. Magic przegrywając 1 – 2 będą robić wszystko by wygrać następny mecz w Philly, aby potem ostro zaatakować przed własną publicznością. Przynajmniej tak powinno to wyglądać, jeśli chcą się widzieć w drugiej rundzie PO. Sixers też tak łatwo nie odpuszczą. Poczuli "krew" i będą starać się zagonić ofiarę w "kozi róg". 76ers zdają sobie sprawę, że istnieje spora szansa na znalezienie się w Półfinałach Konferencji Wschodniej (po raz pierwszy od 2003 roku, kiedy to przegrali z Detroit Pistons 2 – 4

 W innych spotkaniach:

 – Cleveland Cavaliers prą dalej. Joe Smith zdobywa 19 (rekord w karierze) punktów w wygranym, 79 – 68, spotkaniu przeciwko Detroit Pistons. Będzie sweep ? ,

 – Houston Rockets wygrywając z Portland Trail Blazers, 86 – 83, objęli prowadzenie 2 – 1 ,