One to go ?

 Lakers wrócili do Staples Center z jedną misją – wygrać ten mecz. Zadanie zostało wykonane. Lakers wygrali 103 – 94. Kluczem do sukcesu była czwarta kwarta, w której Lakers znaleźli sposób na przełamanie remisu. Bowiem przez trzy pierwsze kwarty widniał wynik po 76 (każda z pierwszych trzech kwart kończyła się remisem). 

 Poprzednią notkę musieli przeczytać Lamar Odom oraz Andrew Bynum, ponieważ wreszcie zaczęli grać tak jak powinni. Odom zdobył w tym spotkaniu 19 punktów, 14 zbiórek oraz 4 bloki.

Bynum zaliczył tylko 9 punktów i 2 zbiórki, jednak zachowywał się bardziej jak na centra Lakers przystało. Więcej agresji, więcej przemyślanych manewrów w ataku. 

 Carmelo Anthony (31 punktów) musi liczyć się z tym, że powrót do Denver może oznaczać rozłąkę z postseasonem. Kobe (22 punkty) nie będzie na tyle grzeczny, żeby odczekać jeden mecz i wygrać w meczu numer siedem. Trzeba szybko awansować, żeby mieć czas na odpoczynek.