Antoine Walker, z Miami Heat, został napadnięty, i to we własnym mieście – Chicago. Jak donoszą świadkowie, oraz sam poszkodowany, został napadnięty przez dwóch sprawców wyposażonych w broń palną. Panowie złodzieje, podobno zaciągneli Walkera w "ciemną uliczkę", wyciągneli pukawkę celując w Walkera, i dokonali "czyszczenia kieszeni". Agent Walkera powiedział, że Antoine jest cały i zdrowy. Ale sam zawodnik nie udzielił żadnego komentarza. Walker nie pierwszy raz był na muszce, w 2000 roku razem z Nazrem Mohammedem został również napadnięty, ale wtedy siedział w samochodzie. Wtedy bandyci podbiegli, we trzech, wyciągneli broń i zarządali gotówki i kosztowności w tym zegareczek za 55 tysięcy dolarów. Ciekawe co teraz ukradli Walkerowi, szkoda bo jakby byli nie uzbrojeni może by wdał się w pościg za nimi i zgubiłby parę kilo..