New Jersey i San Antonio dzisiejszymi zwycięzcami

 New Jersey Nets po dwóch porażkach wrócili do własnej hali na mecz nr. 3 drugiej rundy tegorocznych playoff przeciwko Cleveland Cavaliers.Wygrali 95-86. Albo własna sala albo bardzo dobre techniki motywacyjne, odmieniły drużyne Nets. Jason Kidd przypomniał sobie jak rzuca, zdobywając 23 punkty,oraz 14 asyst i 13 zbiórek (skuteczność też dobra bo 8/12 z "pola" i 5/6 "za trzy punkty). Było to 11 triple-double Kidd'a, co daje mu wspólnie z Larry Bird'em, drugie miejsce na liście wszechczasów (odnośnie playoff). W obronie Jason też grał niczego sobie. Pomógł ograniczyć udział LeBrona James'a w ofensywie (Król zdobył 18 punktów, najmniej w swojej karierze w playoffs). Oprócz Kidd'a w Nets wyróżnili się Vince Carter oraz Richard Jefferson zdobywając po 23 punkty. Najlepszym zawodnikiem pokonanych "kawalerzystów" był Larry Hughes dając od siebie również 23 punkty. Wspomniany wcześniej LeBron oprócz 18 oczek dodal 12 asyst (ze słaba skutecznością w rzutach z pola 5/16). Była to pierwsza porażka drużyny z Cleveland (wygrali 10 meczu z rzędu licząc z grami sezonowymi), natomiast Nets było to 10te z rzędu zwycięstwo we własnej hali Continental Airlines Arena.

  Stan rywalizacji 2-1 dla Cleveland

 Po przeciwnej stronie USA, na zachodzie, San Antonio Spurs grali z Phoenix Suns również mecz numer trzy drugiej rundy playoff. Po meczu numer dwa mówiono dużo o brutalności w grze Spurs, Amare Stoudemire naświetlił cała sprawę. Przedstawiono dowody, ale póki co nikt z władz NBA niezareagował. Może gdyby któs zrobił porządek, nie byłoby dalszego rozlewu krwi. Tym razem ofiarą był Manu Ginobili (również wspomniany w Raporcie Amare'a ) który dostał w oko i to całkiem boleśnie. 

 Ostatecznie nic mu nie będzie trochę poboli i przestanie, czego dowodem jest 24 punkty w meczu. Bohaterem meczu był Tim Duncan który może swoją grą chciał pokazać ze Spurs nie muszą być kojarzeni z brutalnościa. TD zdobył 33 punkty zbierając 19 piłek. To właśnie jego punkty a konkretnie punktów tych 13ście, które Duncan trafił w czwartej kwarcie, "zaniosły" Spurs ku zwycięstwu. Ostatecznie mecz skończył się wynikiem 108-101. Shawn Marion zdobył najwięcej, bo 26 punktów, dla pokonanych "słońc". Pomagał mu dzielnie Amare dając od siebie 21 punktów. Trochę zawiódł Steve Nash który w pierwszej połowie nie zdobył żadnych punktów, dopiero w drugiej rzucił 16 (i 14 asyst).

  Stan rywalizacji 2-1 dla Spurs

Highlights: