New Jersey Nets utrzymali się w siodle. Wygrywając mecz numer pięć, przeciwko Cleveland Cavaliers, 83-72 Nets przedłużyli swój byt w drugiej rundzie playoffs. Drużyna z New Jersey kontrolowała przez cały mecz wynik (prowadząc nawet 22 punktami w trzeciej kwarcie). W ostatniej ćwiartce było trochę gorzej, bo strzelcy Nets zawodzili, rzucając tylko 6 punktów w ostatniej części meczu (trafiając tylko jeden rzut z dystansu na 15 prób). Cleveland nie byli lepsi trafiając tylko trzy na 17 prób w czwartej kwarcie. Jednym słowem był to brzydki mecz. Dla "uratowanych" Nets najwięcej punktów zdobył Jason Kidd (20 punktów). Dla Cleveland tradyjnie już najwięcej punktów rzucił LeBron James (również 20 punktów), który opuścił ostatnią minutę meczu z powodu kontuzji której nabawił się podczas kolizji z Kidd'em (ale nie ma się co bać już wiadomo że będzie sprawny).
Stan rywalizacji 3-2 dla Cleveland
Przed meczem numer pięc rywalizacji między San Antonio Spurs a Phoenix Suns, wiele się mówiło o skutkach decyzji władz ligi NBA (mowa tutaj o wykluczeniu z meczu Stoudemire'a i Diaw'a z Phoenix, oraz Horry'ego z San Antonio). Osłabieni Phoenix (grający siedmioma zawodnikami, gdzie San Antonio grało 9-10 zawodnikami) musieli uznać wyższość graczy z San Antonio. W rezultacie przegrali 88-85. Tanio skóry nie oddali to trzeba im przyznać, bo gracze "slońc" prowadzili nawet 16ma punktami w drugiej kwarcie, i 8ma w połowie ostatniej kwarty meczu. Im bliżej meczu tym bardziej San Antonio odrabiało straty. Tony Parker na 2 minuty 29 sekund przed końcem meczu, wyrównał wynik meczu na 79-79. Na 36 sekund do końca wynik widniał również remisowy ( 81 – 81), lecz nie trwało to długo bo Bruce Bowen trafił "trójkę" i było 84-81 dla Spurs.
O własnie tak:
Steve Nash z Phoenix miał szansę trafić za "trzy" na 13 sekund przed końcem ale spódłował. Manu Gino był najlepszym strzelcem drużyny z San Antonio zdobywając 26 punktów, dla Phoenix najlepiej zagrał Shawn Marion, zdobywca 24 punktów i 17 zbiórek.
Stan rywalizacji 3-2 dla San Antonio