Miotła i kowadło

 Cleveland Cavaliers wygrali swoje ósme spotkanie w tegorocznych Playoffs. Wygrali wszystko, co mogli wygrać do tej pory. Po raz ostatni bilans 8 – 0 mogliśmy zobaczyć w 2005 roku, kiedy to Miami Heat szli jak burza w dwóch pierwszych rundach. Wygrywając w pierwszej rundzie z New Jersey Nets, a w drugiej z Washington Wizards. Heat zakończyli wtedy swoją przygodę na Finale Konferencji, gdzie przegrali 3 – 4 z Detroit Pistons. Cavs raczej w tym roku zajdą dalej. Z LeBronem Jamesem w składzie wszystko wygląda tak łatwo. W sumie nie ma się, co dziwić. James jest jednym z dwóch zawodników w historii NBA, którzy notowali, po co najmniej 30 punktów, 9 zbiórek oraz 6 asyst w Playoffs. Kto był pierwszy ? Oscar Robertson notował takie średnie w 1963 roku z tą różnicą, że dokonał tego w 12 spotkaniach. James potrzebował o cztery mecze mniej by notować średnio po 32,9 punktu, 9,8 zbiórki oraz 6,8 asysty w każdym spotkaniu.

 Dallas Mavericks nie podzielili losu "jastrzębi" z Atlanty, wygrywając spotkanie numer cztery 119 – 117. Wiadomo wszystkim, że jeszcze żadna drużyna w historii NBA nie wygrała serii, przegrywając 0 – 3Mavs nie powinni być wyjątkiem tej reguły. W ostatnich dwóch meczach pokazali, że stać ich na równą walkę z Denver. Jednak takie wzloty formy to za mało, żeby myśleć o kontynuacji swojej przygody z PO 2009. Mogą "wyciągnąć" jeszcze mecz, ale o całej serii niestety nie ma co marzyć. Chyba, że znowu szykuje nam coś, co doskonale pasuje do sloganu reklamowego ligi – Where Amazing Happens. 

 PS.

 Mark Cuban na swoim blogu oficjalnie przeprosił Kenyona Martina i jego Mamę za swoje zachowanie podczas meczu numer trzy.