Dziś spotkanie numer sześć serii Orlando Magic – Philadelphia 76ers. Zespół z Florydy przewodzi w serii 3 – 2, jednak to "sixers" są bliżej wyrównania serii. Dlaczego ?
Za to "zagranie" Dwight Howard został zawieszony przez władze ligi na jedno spotkanie. Będzie to olbrzymia szansa dla Marcina na pokazanie tego, co potrafi. W sezonie regularnym Gortat zagrał trzykrotnie w pierwszej piątce. Grając średnio po 33,7 minuty zdobywał średnio po 10 punktów, 11,7 zbiórki, 3 bloki oraz jedną asystę w F5. Wiadomo gry pozasezonowe rządzą się swoimi własnymi prawami, ale czy to nie właśnie tego potrzebuje Gortat ? Ten sezon jest bezwątpienia jego przełomowym. W karierze może nie mieć więcej tak dobrych okazji by udowodnić swoją wartość, jak ta nadarzająca się dziś. Marcin na pewno myśli o tym meczu. Tylko, czy Stan Van Gundy postawi na Rodaka, czy też wstawi chociażby Battie’ego i będzie grać Gortatem z ławki. Na szczęście, nasze kibiców nie drużyny z Orlando, dużej rotacji w graczach podkoszowych SVG nie ma. Oby tylko Marcin Gortat nie stremował się zbytnio. W końcu ten mecz może zdecydować o awansie Magic do następnej fazy rozgrywek.
Oprócz D12 w zespole z Orlando zabraknie dziś Courtney’a Lee. Jak podają lekarze, Lee ma uszkodzony sinus, czyli zatoki.
Dziś również zobaczymy starcia numer sześć w wykonaniu Boston – Chicago oraz Houston – Portland. Kolejne emocje w United Center……
We wczorajszych spotkaniach:
– Miami Heat przegrali wyjazdowe spotkanie z Atlanta Hawks, 91 – 106. Szanse Dwyane’a na awans do drugiej rundy gier posezonowych spadają. A nowych "guzów" przybywa,
– Z pierwszą rundą pożegnali się New Orleans Hornets, którzy ulegli Denver Nuggets w spotkaniu numer pięć 86 – 107. Zespół "Złotnickich" zagra w najbliższą niedzielę pierwsze spotkanie Półfinału Konferencji Zachodniej z Dallas Mavericks.