Znowu podniosła się temperatura wokół Kobe Bryanta i jego bytu w Los Angeles Lakers, pojawiły się kolejne plotki. W zasadzie wszystko rozpoczęło się od Jerry'ego Bussa, który powiedział, że zastanawia się nad transferem Kobe'ego, ale tylko na dobrych warunkach. Buss powiedział również, że rozmawiał z Bryantem (nie wiadomo, który to już raz rozmawiali obaj Panowie) i podczas tejże rozmowy doszło do porozumienia w sprawie transferu. Buss obiecał ponoć Bryatowi, że sprawdzi, co się da "zrobić" w tej sprawie. Właściciel Lakers przyznał również, iż jest zawiedziony tym, że Kevin Garnett "nie wylądował" w Mieście Aniołów. A jak sam mówił, Lakers dawali lepsza ofertę niż Boston Celtics.
Słowa Bussa spowodowały lawinę plotek (kolejną), mało tego plotki te były podparte dziwnymi sytuacjami. Kobe Bryant nie wziął udziału w trzech ostatnich treningach drużyny z Los Angeles. Jak podobno powiedział Phil Jackson, Kobe poprostu daje odpocząć swoim nogom. Potem światło dzienne ujrzała plotka, jakoby Bryant miał opróżnić swoją szafkę w szatni Lakers. To też okazało się nieprawdą, co KB24 dementuje poniżej:
Można również spodziewać się innych zaskakujących zwrotów akcji, bo Phoenix Suns mogą oddać Shawna Mariona . W dodatku Suns są tak samo zawiedzeni, podobnie jak Lakers, faktem nie pozyskania Kevina Garnetta. Jedno jest pewne, Kobe odejdzie, ale czy odejdzie przed początkiem sezonu, przed końcem okna transferowego (okolice lutego 2008), czy też może po sezonie 2007 – 2008 nie jest wiadome.