Jazz-holes

 Wszystkim wiadomo, że kibice zebrani na trybunach, to szósty zawodnik. Robią wszystko, by pomóc "swoim" w odniesieniu zwycięstwa. Zwłaszcza, gdy ich ekipa jest w Playoffs, gdzie każdy mecz jest na wagę złota. Oprócz ogólnie przyjętych okrzyków skierowanych do, zawodników drużyny gości, bądź też do sędziego, istnieje też zwyczaj rozpraszania graczy, stojących na linii rzutów wolnych. Dla przykładu, kibice New Orleans Hornets tak rozpraszali Tony'ego Parkera.

 Fani San Antonio Spurs lubią ostre zagrania, więc kiedy Robert Horry sponiewierał Davida Westa, doprowadzając do urazu (i tak kontuzjowanych) pleców, publika skandowała: "Horry, Horry".

 Jednak kibice Utah Jazz biją wszystkich na głowę. Kiedy Derek Fisher grał w barwach Jazz, kibice życzyli mu jak najlepiej. Kiedy jego córeczka przechodziła skomplikowaną operację, byli przy nim, dając mu wsparcie. Teraz wygląda na to, że wszystko się zmieniło.

 Nie trzeba należeć do Mensy, żeby zauważyć aluzję. Jak to mówią, tonący brzytwy się chwyta. Jazz-holes wdali się również we znaki Kobe'mu.

Jednak wyelimonowanie Jazz oraz nieświadomy (bądź też świadomy, kto to wie…) gest lidera "jeziorowców" powinno utrzeć nosa fanom Utah.