Liga NBA usłyszała po raz pierwszy (w 2004 roku Haddadi został pomięty w Drafcie. W tym samym roku do Draftu zgłosił się, również niewybrany, Marcin Gortat) o Hamedzie E. Haddadim podczas ligi letniej Rocky Mountain Revue w 2008 roku . Reprezentacja Iranu przyjechała rozegrać kilka spotkań przez zbliżającą się Olimpiadą w Pekinie. Irańczycy chcieli pokazać się z jak najlepszej strony, bowiem pierwszy raz od 60 lat udało im się awansować do turnieju olimpijskiego w koszykówce mężczyzn. Mimo kompletu porażek Haddadi pokazał swoje możliwości. Skauci drużyn NBA zaczęli ostrzyć sobie zęby. Niestety musieli pamiętać o tym, że Haddadi pochodzi z Iranu, a nie na przykład z Polski. Z powodu embarga wprowadzonego w 1995 roku do zatrudnienia Irańczyka potrzebna jest kupa świstków, zaświadczeń i procedur do wykonania. To samo jest w drugą stronę, czyli z USA do Iranu, wystarczy zapoznać się z przykładem Josha Moore’a. Jeśli ktoś miał wątpliwości odnośnie wartości centra reprezentacji Iranu podczas występów RMR w Salt Lake City, to po obejrzeniu występów Haddadiego na Olimpiadzie powinien zmienić zdanie. W pięciu spotkaniach Hamed Haddadi notował średnio 16,6 punktu (62,2 % z gry), 11,2 zbiórki (lider) oraz 2,6 bloku (również pierwsze miejsce) na mecz. W dwóch ostatnich spotkaniach turnieju zanotował (z Chorwacją oraz z Argentyną) zanotował double – double. Po takich występach nikt nie miał wątpliwości, Olbrzym z Iranu musi dostać angaż w NBA. Nawet ostatnie miejsce w turnieju olimpijskim (na spółkę z Angolą) nie przeszkadzało w tym tak, jak pochodzenie Hameda. OFAC, czyli Office of Foreign Assets Control, wreszcie wyraziło zgodę na przyznanie specjalnej licencji dla Najbardziej Wartościowego Zawodnika Mistrzostw Azji z 2007 roku. Do ubiegania się po takową licencję potrzebna była zgoda wszystkich ekip ligi NBA, a właściwie ich zarządów. Jego nowym klubem mieli zostać Memphis Grizzlies, którzy testowali umiejętności Irańczyka na obozie przygotowującym do sezonu 2008/2009.
28 sierpnia 2008 roku Haddadi został oficjalnie zawodnikiem Memphis Grizzlies (roczny kontrakt opiewający na ok. 1,5 miliona dolarów). W sezonie 2008/2009 nasz bohater wystąpił w 19 spotkaniach. 2,5 punktu, 2,4 zbiórki, wszystko w średnio 6,3 minuty na mecz. Swój najlepszy występ Hamed zaliczył w ostatnim dniu marca 2009, kiedy to Memphis pokonali Golden State Warriors. 10 punktów, 8 zbiórek w ciągu 10 minut gry. Może to właśnie dzięki takiej postawie Haddadi wystąpił w 8 z ostatnich 9 spotkań ekipy z Memphis. Nie były to, co prawda występy na poziomie wyników w reprezentacji Iranu, ale dawały nadzieję na postęp w przyszłym sezonie i jeszcze lepsze, co za tym idzie częstsze, występy tego zawodnika. Bo nikt nie powinien mieć wątpliwości – Haddadi to spory talent. A gdzie najlepiej się rozwijać, jak nie pod bacznym okiem specjalistów z NBA ? Jednak ten cały progres i cała walka o grę Irańczyka mogą skończyć się fiaskiem. Wszystko przez obecną sytuację w Iranie.
Sfałszowane wybory (ostatnio nawet słyszałem, że frekwencja wyniosła w niektórych miejscach ponad 100%) spowodowała falę protestów, który są krwawo rozwiązywane przez „Służby„. Walka z Islamskim reżimem ma już swoich pierwszych męczenników. Śmierć 16 – letniej Nedy Aghy Soltan widział cały świat. Neda zmarła od strzału oddanego przez jednego z Policjantów. Wszystko zostało udokumentowane i puszczone do sieci, jako dowód tego, co dzieje się w stolicy Iranu, Teheranie. W ciągu minionego tygodnia w wyniku zamieszek zginęło ok. 150 Irańczyków (szacunkowe dane CNN na dzień 21 czerwca).
Pytanie tylko, co można zrobić. W zasadzie nic, patrząc z perspektywy Naszego przeciętnego Kowalskiego. Przeciętny Kowalski zada również pytanie – To mnie nie obchodzi. Niech robią, co chcą. Polski to niedotknie. Może i nie dotknie, ale My Polacy wiemy co to znaczy walka o swój kraj i walka o swoje prawa. Dochodzi też drugi czynnik – koszykówka. Marko Jaric doskonale to ujął w poniższym materiale (1:11).
Jak można pomóc ? Oczywiście poza noszeniem zielonych opasek, wstążek i innych tego typu gadźetów mówiących „Solidaryzuje się z Irańską Opozycją” (na Twitterze można w łatwy sposób zabarwić swój avatar na zielono właśnie) można odwiedzić wytrynę Amnesty International. Tam dowiecie się gdzie i jak napisać apel do władz Iranu. Ja wysłałem. Jeden list to mało, ale kiedy będzie ich już kilka milionów to może coś się uda zmienić.