Human Target

I co teraz ? Miami Heat przy pomocy sił nieczystych i Pata Riley’a stworzyli trzygłową hydrę, która może dać zespołowi z Florydy cały wór sukcesów. Dwayne Wade, Chris Bosh i LeBron James – brzmi trochę jakbyśmy sobie w NBA Live czy NBA 2kX sami stworzyli taką ekipę. Pierwszy, czwarty i piąty wybór Draftu 2003 w jednym zespole !

Tym samym Heat mówią głośno, chcemy wrócić tam gdzie byliśmy w 2006 roku. Jednak czy samozwańczy Król wreszcie dopnie swego i zdobędzie tytuł ? Kibice Cavs już twierdzą, że nie. „Prędzej Cavs zdobędą niż bez niego, niż on sam załozy na palec pierścień mistrzowski„, taka krąży opinia w tej sprawie.

Pomijam kwestie finansowe, bo ten ruch pochłonie olbrzymią kwotę, która wręcz wygląda niehumanitarnie. No i rzecz jasna kwestie statystyczne, bo wszyscy wiemy jakie liczby i dokonania stoją za każdym z tych Panów. Ale to chyba pierwszy raz, kiedy trzech graczy takiej klasy zagra ze sobą w jednej drużynie, u szczytu swoich karier. Mówi Wam to coś ? Jeśli nie to zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie transfer Allena i Garnetta do Celtics jakieś 5 – 6 lat temu. Masakra, prawda ? Oczywiście zakładając, że Paul Pierce również jest te pięć lat młodszy i o te pięć lat sprawniejszy.

Osobiście przyznam, że jestem rozczarowany. Moje „byczki” odrobiły pracę domową i pozyskały Carlosa Boozera. Oczywiste przygotowanie gruntu „pod” LeBrona. Niestety wybór padł na Heat…

 

 

 

Na razie nie będę pisał o prawdopodobnym układzie w rotacji Heat, bo jeszcze kilku zawodników powinno dokoptować do tej prawdopodobnej listy płac przed Finałami 2011. Między innymi mówi się o Mike’u Millerze (jego umowa trwać będzie 5 lat i ma być warta ok. 30 milionów dolarów, przynajmniej tak mówią *źródełka*). Kilku zawodników również powinno pożegnać się z posadą, jak na przykład niespełniona nadzieja Miami czyli Michael Beasley. Ten uwielbiający zdjęcia z używkami, drugoroczniak spakował się i poleciał do Minny. Ponoć drugi dzień szuka rakiet do chodzenia po śniegu oraz odpowiedniej kurtki….

Teraz przez długi okres czasu przewiduję wszelakie formy linczu, wyśmiewania i podobnych zachowań w stronę osoby LeBrona Jamesa. Oczywiście nie mówię tutaj o „laniu po mordzie”, ale o bardziej słownych bataliach. Kibice Cavs będą do końca kariery opluwać LeBrona za to, że zbiegł z Ohio i nie pozostał wierny swojej drużynie, jak czyni to na przykład Kobe Bryant (przykładów takich jest więcej). Będą zarzucać mu brak profesjonalizmu i wszystkie rzeczy, które do tej pory były *dobre* to znaczy tańczenie na boisku, crab dribble, przedmeczowe rytuały, brak szacunku da przeciwnika (nie podanie ręki w zesżłorocznych PO) itd, itp będą teraz złe. LBJ musi sobie z tego zdawać sprawę.

Na pewno nie w porządku jest to, że dał on odczuć społeczności z Cleveland, że zostanie, że chce poświęcić swoją karierę tej okolicy i tym ludziom. Wielkie bannery, specjalnie zrobiony samochód Witness Mobile, specjalne akcje promocyjne, darmowa wymiana oleju w ferrari. Wszystko na nic. Samozwańczy Król NBA postanowił zmienić mimo wszystko swoje otoczenie. Nie tylko sportowe, ale prywatne. Bo Cleveland i Miami to, jak Wąchock i Warszawa.

Kobe ma pierścienie mistrzowskie, LeBron JESZCZE nie. I dlatego poszły na bok sentymenty oraz lokalny patriotyzm. Ważne jest jedno – tytuł. Bo sława już jest i to od kilku dobrych lat

Update:

Miller już jest „żarem”