Horror, czyli śmiech i łzy

 Spotkanie Rosja – Hiszpania można spokojnie określić mianem horror, ale z tych z klasy A. Suspens, dreszczyk emocji to wszystko co można było znaleźć w tym spotkaniu. Piszę to ze spokojem serca, bo miałem przyjemność obejrzeć to spotkanie na żywo, bo stwierdziłem że przynajmniej Finał obejrze na żywo. Liczyłem na jednostronne "lanie", ale przyjemnie się zaskoczyłem. W pierwsze kwarcie Rosjanie wyglądali trochę na zagubionych, bo Hiszpanie grali to co lubią najbardziej czyli grę na pełnych obrotach, bieganiu, rzucaniu zabójczych "trójek" i "dwójek". Rosjanie natomiast grali dalej trochę "klockowatą" i nieruchomą koszykówkę. Pierwsza ćwiartka zakończyła się wynikiem 22 – 11. W drugiej Rosjanie pokazali, że potrafią walczyć mimo że nie są tak szybcy jak przeciwnicy. Schodząc do szatni, wypracowali wynik 34 – 31, przegrywali ale byli bliżej. Po przerwie Rosjanie i Hiszpanie, jak na dobrym spotkaniu bokserskim, rzucali punkt za punkt. Nie zabrakło też dramaturgii w tej części spotkania, bo wielokrotnie Hiszpanie starali się wymuszać faule i po nawet lekkich kontaktach z przeciwnikiem padali na ziemię z hukiem. Fakt Rosjanie do najdelikatnieszych w tej materii nie należą, ale w jednym lub dwóch przypadkach były to zdecydowanie bardziej doskonałę umiejętności teatralne niż faul. Ale taka jest latynoska natura, serce do walki widać również było po każdym udanym rzucie, lub akcji w obronie, zawodnicy robili wszystko by poderwać swoją publiczność. Ale właśnie może to właśnie doprowadziło do tego co się stało. Trzecia kwarta zakończyła się wynikiem 49 – 46. Ostatnia część meczu to kwintesencja tego, jak powinny wyglądać emocje. Czwartą kwartę rozpoczął od "trójki", Zakhar Paszutin. Po tym rzucie kibice gospodarzy ciut ucichli, i zaczęli gwizdać jakby czuli że nadciąga kataklizm. Bo zbliżał się, po tej trójce Jon Robert Holden wszedł pod kosz i jego "lay-up" dał Rosji prowadzenie 51 – 49 (pierwsze w tym spotkaniu). Hiszpania jednak zaczęła uciekać, aż wyniku 59 – 54 na 1 minutę i 48 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry. Te niespełna dwie minuty koszykarska Hiszpania będzie pamiętać przez wiele lat, bowiem od tego momentu Rosjanie przejęli inicjatywę i nie oddali jej do końca spotkania. Andrei Kirilenko na 1:17 do końca został sfaulowany, i trafił oba rzuty osobiste wynik brzmiał po tych rzutach 59 – 56. Jakieś 20 sekund później Kirilenko "ukradł" piłkę, następnie celnym rzutem za dwa punkty popisał się Nikita Morgunow i było 59 – 60. Na 25 sekund przed końcem Pau Gasol popełnił błąd, który Jon Robert Holden (można to uznać za swoistą rehabilitację, za bezsensowną niecelną "trójkę" oraz bezmyślny faul na Gasolu) zamienił za ciut chwiejny i nie pewny, ale zawsze celny rzut za dwa punkty. Zostały dwie sekundy, Hiszpanie chcieli zagrać trochę inaczej ale piłka trafiła do Pau Gasola który nie trafił za dwa, mimo że piłka odbiła się od obręczy i wyglądała przez chwilę jakby miała wpaść. Ale niestety jak pech to pach. Końcowa syrena, okrzyki Rosyjskich zawodników i kibiców, gospodarze turnieju ze łzami w oczach dziękują przeciwnikom. Cóż Madryt chyba spodziewał się wielkiej fety, a tak jest wielka stypa. Ale taki jest sport, tak więc Mistrzami Europy 2007 została drużyna Rosji, która razem z Hiszpanią jest pewna występu na Olimpiadzie w 2008 roku, a może wtedy będzie rewanż? 

 Dla ME 2007 najwięcej punktów zdobył Andrei Kirilenko, 17 punktów. Nie należy zapominać o małym objawieniu turnieju Viktorze Khryapie. W finałowym spotkaniu Khryapa zdobył 7 punktów, zebrał 12 piłek, oraz "zabrał" 3 piłki, ale to nie statystyki pokazują wpływ tego zawodnika na zespół naszych sąsiadów, ponieważ pod czas trzecie i częściowo czwartej kwarty Khryapa trzymał drużynę blisko wyniku walcząc w obronie podczas gdy Kirilenko musiał usiąść na ławce rezerwowych z powodu fauli. Dla Hiszpanii najwięcej punktów zdobył Jose Calderon, 15.

 Poza Hiszpanią i Rosją, które były w świetle reflektorów, rozegrano spotkania o pozostałe miejsca w turnieju. Trzecie miejsce wywalczyła Litwa wygrywając z Grecją 69 – 78, piąte miejsce w turnieju zdobyły Niemcy wygrywając z drużyną Chorwacji 80 – 71. Przed ostatnie, siódme miejsce zdobyła ekipa Słowenii która pokonała Francję 88 – 74, a szkoda bo mieli zajść dużo dalej. Ale i tak zaszli dalej niż Polska, niestety….