Hirek o Finałach

Hirek gości po raz drugi. Teraz kilka słów o Finałach.

To mam finał marzeń! Mój oczywiście! Z jednej strony moi Lakersi (i jako nowo namaszczony Ultras – przez Michała – bardzo się z tego cieszę), a z drugiej strony Polak! Obie druzyny mają swoje atuty. Orlando Howarda i świetną obronę, a Jeziorowcy fantastyczny atak. Trudno napisać kto wygra. Faworytem wydają się być ludzie Jacksona, ale … pamiętam taki finał z Detroit, kiedy Kobe, O’Neal, Malone i Payton mieli w 2004 roku być pewniakiem. Skończyło się nienajlepiej dla Lakersów, a Karl Malone został bez tytułu choć bardzo na niego zasługiwał. Nie zgadzam się natomiast z Marcinem Gortatem, który w jednym z wywiadów powiedział, że obecnie LAL to drzużyna jednego zawodnika: Koby’ego. Wydaje mi sę, że Jackson stworzył wyrównany zespół, który nie zawsze jeszcze gra tak jak powinien, ale ma olbrzymi potencjał. Nie będę analizował poszczególnych pozycji bo to nie ma sensu. Zdecyduje dyspozycja dnia, forma psychiczna graczy, determinacja, doświadczenie liderów i opanowanie trenerów w trudnych momentach. Na pewno to najmilszy finał NBA w moim życiu.

Hirek Wrona