Gortat ukarał Bulls – tak napisał Łukasz Cegliński. I faktycznie, Marcin zdobywając 13 punktów oraz 15 zbiórek (rekord kariery) walnie przyczynił się do zwycięstwa Orlando. Mimo, że przeciwnik słaby (chociaż niesiony walką o PO 2009) Gortat doskonale zastąpił Dwighta Howarda, który musiał "odpocząć" z powodu fauli. Miło zobaczyć swojaka w "hajlajtach" prawda ?
Orlando wygrywając to spotkanie mają już oficjalnie zapewniony udział w Playoffs 2009. Dla Bulls porażka z Magic oznacza (mam nadzieję, że tymczasowe) oddalenie od strefy premiowanej grami posezonowymi. Na ostatniej, ósmej, pozycji premiowanej PO wskoczyli Milwaukee Bucks. Do końca sezonu regularnego pozostał niewiele ponad miesiąc. Bulls mogą nie zmieścić się w tym ciasnym peletonie. Jest ciasno, bowiem na ostatnie mogą wskoczyć (oprócz wspomnianych Bulls i Bucks) Nets, Bobcats, Pacers a nawet Knicks (że już nie wspomnę o Detroit i Philadelphii). Może wydarzyć się praktycznie wszystko, jednak mam nadzieję, że ten doskonały występ Polskiego Młota nie przekreśli szans Bulls na występ w Playoffs. Celowo nie użyłem słowa walka, bo jeśli jakimś cudem Bulls trafią do najlepszej ósemki Wschodu to i tak wygranej z Cleveland Cavaliers (prawdopodobnie numer jeden po regular sezon) jakoś nie widzę. Nie w tym sezonie.