Drugi dzień za nami

 Dzisiejszym przeciwnikiem USA Teamu była Angola. Amerykanie wygrali to spotkanie 97 – 76. Podobnie jak w spotkaniu z Chinami, gwiazdy NBA miały kłopoty z rzutami z dystansu. 56 % z gry (38/68), z czego 5/21 za trzy punkty co daje 24 % skuteczności (5% regres w porównaniu z pierwszym meczem). I te 21 punktów różnicy, po prostu zgroza. No cóż, jak mówi powiedzenie, "gra się tak jak przeciwnik pozwala". Jednak za czasów PRAWDZIWEGO DREAM TEAMU, tak mała różnica była nie do pomyślenia. W 1992 roku USA pokonała Angolę, 116 – 48.

 Najwięcej punktów dla USA zdobył Dwyane Wade (19). W reprezentacji Angoli pierwsze skrzypce zagrał Carlos Morais, 24  punkty (10 strat). W czwartek "drużyna odkupienia" spotka się z Grecją. Łatwe mecze się skończyly…

 W pierwszym dniu turnieju najbardziej emocjonującym spotkaniem był mecz Argentyna – Litwa. W drugim dniu również niezabrakło emocji. Mowa tutaj o meczu Hiszpania – Chiny, w którym potrzebna była dogrywka by wyłonić zwycięzcę. Początek ostatniej kwarty nie wskazywał na taki obrót spraw, bowiem gospodarze pewnie prowadzili przed ostatnia częścią meczu, 61 – 47. Hiszpania zdołała przezwyciężyć kryzys, wygrywając czwartą kwartę 25 – 11 głównie za sprawą dobrej gry Pau Gasola (29 punktów) oraz Rudy’ego Fernandeza (21 punktów). W dogrywce goście znokautowali Chiny, pozwalając im zdobyć tylko trzy punkty, zdobywając 10. Mecz zakończył się wynikiem 85 – 75 dla Hiszpanii. Dla gospodarzy nawięcej punktów zdobył Liu Wei, 19. Yao Ming zakończył mecz z 11-stoma punktami oraz 9-cioma zbiórkami na koncie. Dla Houston Rockets to zły znak, bowiem Ming ma poważne kłopoty ze skutecznością (1/6 z gry w drugiej połowie). Pytanie tylko, czy to pozostałości po kontuzji, czy też odnowienie urazu (bądź pojawienie się nowej kontuzji)

 W pozostałych spotkaniach:

 – Iran – Litwa 67 – 99,

 – Chorwacja – Rosja 85 – 78,

 – Grecja – Niemcy 87 – 64,

 – Argentyna – Australia 85 – 68