Dalej bez niespodzianki.

USA Team wygrał swoje czwarte spotkanie, tym razem ofiarą byli brazylijczycy. Trzeba przyznać, że Brazylia jak do tej pory postawiła największy opór drużynie USA. Na początku pierwszej kwarty amerykanie prowadzili 8 – 0, Brazylia nieśmiało goniła aby po pierwszej kwarcie "przegrywać" 27 – 21. Na początku drugie kwarty, trochę zaczęło pachnieć sensacją, bo zespół USA trochę się pogubił i Brazylia zaczęła gonić. Niestety na krótko, bo amerykanie wzięli się do roboty i wygrali drugą kwartę 30 – 17, a trzecią 39 – 11. Mecz zakończył się wynikiem 113 – 76, oczywiście dla USA. Niestety amerykanie stracą jednego zawodnika, Tayshaun Prince pod koniec pierwszej kwarty doznał kontuzji, lekarze co prawda jeszcze nic nie orzekli czy może grać czy nie, ale należy się spodziewać braku Prince'a w kolejnych spotkaniach. Dla zespołu USA najwięcej punktów zdobyli: LeBron James, Carmelo Anthony po 21 punktów, oraz Kobe Bryant, 20 punktów. Leandro Barbosa, jak do tej pory (już nie, bo wyrzedził go Esteban Batista) najlepszy strzelec turnieju (trafił tylko jeden rzut na siedem prób z dystansu) zdobył tylko 7 punktów, najwięcej dla Brazylii zdobył Tiago Splitter, 13. Następny mecz USA Team zagra przeciwko Meksykowi w drugiej rundzie turnieju.

W pozostałych spotkaniach Wenezuela pokonała Wyspy Dziewicze 100 – 90, Urugwaj wygrał z Meksykiem 91 -82, natomiast druga po USA, nie pokonana drużyna turnieju, Argentyna wygrała z Panamą 92 -109. Tutaj jest tabela podsumowująca fazę grupową, natomiast tutaj jest "rozkład jazdy" rundy ćwierćfinałowej.

Tutaj znajdziecie Top 10 ostatniego dnia fazy grupowej:

 A to spóźnione jak zwykle highlights:

 
 Taka ciekawostka, w roku 1987 Brazylia grała z USA w finale tych samych zawodów: