Zaraz po zwolnieniu trenerów Jordana (Washington) oraz Carlesimo (Oklahoma) przyszła pora na Sama "przekliniaka" Mitchella, trenera Toronto Raptors. Na jego miejsce awansował Jay Triano. Nowy, prawdopodobnie tymczasowy trener Raptors, jest pierwszym trenerem w historii ligi NBA urodzonym w Kanadzie. Triano od czterech lat jest związany z jedynym kanadyjskim zespołem w lidze, ponad to w latach 1998 – 2004 Triano sprawował funkcję głównego szkoleniowca reprezentacji Kanady. Mimo doświadczenia i licznych osiągnięć nowy trener Raptors podzielił los reszty nowych szkoleniowców przegrywając swoje pierwsze spotkanie. Drugie również. Najpierw Utah Jazz pokazali, że nie będzie łatwo. Dzień później Steve Blake i Portland Trail Blazers odprawili z kwitkiem Raptors.
Jak na razie Raptors legitymują się bilansem 8 – 11. To moim zdaniem dużo poniżej możliwości tej ekipy. Panowie z TNT raczej nie podzielają, tak do końca, mojego zdania.
Czwartym nowym, starym, trenerem jest Kevin McHale. To już druga przygoda z trenerką wiceprezesa klubu z Minnesoty. Wcześniej McHale miał okazję trenować leśne wilki w 2004 roku. Wygrał z nimi wtedy 19 spotkań na 31 "podejść". Jego poprzednik, Randy Wittman, w ciągu dwóch sezonów (+ 19 spotkań sezonu 2008/2009) wygrał z Timberwolves 38 meczy przegrywając 105.
Nowy trenerzy (nie licząc McHale’a, bo ten jeszcze swoje pierwsze spotkanie ma przed sobą) w sumie wygrali tylko 3 mecze, przegrywając 14 konfrontacji. Sumując dokonania tych klubów do tej pory, bilans wychodzi tragiczny. 15 – 61 ! Jednak wiem, że to nie ostatnie zmiany na ławkach trenerskich w tym roku. Oprócz tych czterech klubów, znajdziemy kilka w których dzieje się naprawdę źle. Kto jeszcze będzie musiał pożegnać się z ciepłą posadką ?