Co się stało w Orlando ?

 79 – 65 dla gospodarzy, tak brzmiał wynik po trzech kwartach pierwszego spotkania pomiędzy Orlando Magic a Philadelphią 76ers. Nic nie wskazywało na to, że Magic dadzą sobie odebrać to zwycięstwo. Skoro nawet Anthony Johnson pozwolił sobie na taką akcję, to czemu miałoby się nie udać ?

 W ciągu następnych 12 minut "magicy" stracili aż 35 punktów zdobywając 19. 76ers w ostatniej części meczu rzucali ze skutecznością 73,7 % (w tym 5/7 w rzutach za trzy punkty). W głównej mierze sprawcami tego zwycięstwa byli Donyell Marshall oraz Andre Iguodala. Marshall trafił 3 trójki na 4 podejścia (na 35 sekund przed końcem spotkania trójka dająca remis po 98), natomiast Iggy (zdobywca 20 punktów, 8 zbiórek oraz 8 asyst w całym spotkania), który to na minutę przed końcem chybił oba rzuty osobiste mogące dać jednopunktowe prowadzenie Philly, zrehabilitował się celnym rzutem oddanym na dwie sekundy przed końcem regulaminowego czasu gry.

 
 Orlando mieli jeszcze szansę na oddanie rzutu. Wykorzystali ją fatalnie, bowiem piłka po wybiciu na połowie przeciwnika trafiła do Hedu Turkoglu. Ten oddał niecelny rzut za trzy punkty. Czyżby to, co kiedyś Shaq mówił o Van Gundym było prawdą ? Van Gundy nie potrafi radzić sobie z presją ? Można było kombinować coś z lobem do Howarda, bądź też rzutem dwupunktowym. Turkoglu przez cały mecz nie potrafił sobie znaleźć miejsca. Trafił tylko 2 z 8 (z czego 0/2 za trzy) rzutów z gry, w dodatku oddając pierwszy celny dopiero w czwartej kwarcie spotkania. Te liczby raczej nie powinny mówić trenerowi – "niech on rzuca". Wiedząc, że w tym spotkaniu zespół rzuca za trzy ze skutecznością poniżej 28 % powinno się szukać innej alternatywy. 
 
 W pozostałych spotkaniach:
 
 – Lakers pokazali Utah Jazz, dlaczego to właśnie oni są "jedynką" na Zachodzie, a nie ekipa z Salt Lake City. Do zwycięstwa 113 -100 "jeziorowców" poprowadzili Kobe Bryant (24 punkty), Pau Gasol (20 punktów) oraz Trevor Ariza (21 punktów – rekord kariery, jeśli chodzi o Playoffs. Do tej pory Ariza w 12 spotkaniach PO trafił 28 punktów),
 
 – Heat ulegli Hawks 64 – 90. Josh Smith (23 punkty, 10 zbiórek) urządził sobie w tym spotkaniu mały konkurs wsadów
 
 – "Szerszenie" zostały obrzucone "bryłkami". Chauncey Billups trafił osiem "trójek" (8/9) prowadząc Nuggets do wygranej nad Hornets, 113 – 84. Cały kolektyw z Denver trafił 11 razy za trzy na 21 podejść. 
 
 Dziś dwa spotkania Dallas Mavericks – San Antonio Spurs oraz Chicago Bulls – Boston Celtics