Uspokoiła się sytuacja w obozie Lakers, Kobe powiedział że zdecydowanie nie chce transferu. I się zaczęło. Spekulacje na temat wzmocnień w drużynie z Los Angeles nabierają na sile. Ciekawe ile z nich się spełni, tego nie wie nikt. Jak narazie najgłośniej mówi się o przejściu Jermaine'a O'Neal'a z Indiany, oraz Marcusa Camby'iego z Denver. Za tego pierwszego Lakers mieliby oddac Lamara Odoma i Andrew Bynuma. Trochę to mało prawdopodbne bo Bynum miał być, za parę lat oczywiście, zastępcą Shaqa. Ale z drugiej strony to jak Kobe ma czekać na "wyklucie się" Bynuma jeszcze parę sezonów to może lepiej się go pozbyć póki któś coś jeszcze chce dać. Jeśli chodzi o transfer Camby'iego to nie ma żadnych "przecieków" na jakich zasadach miałby ten trade się odbyć. Ale czy Carmelo Anthony i Allen Iverson pozwolą na taką stratę? Jeśli nie udadzą się tranzakcje, to trudno oczekiwać by Kobe był dalej "jeziorowcem". A pokusy czekają. Naprzykład takie Charlotte Bobcats dało swojemu nowemu menadzerowi, Rodowi Higginsowi ( który to parę dni temu przeszedł z Golden State Warriors i podpisał nową umowę z Bobcats), wolną ręke i finansowe zaplecze. To prawda, klub z Charlotte może tylko nęcić gotówką dlatego nawet jeśli Kobe zdecyduje odejść to Bobcats nie będą tym "plutonem" o którym KB24 mówił.