Charles Barkley połączył przyjemne z pożytecznym. Najpierw wział udział w turnieju golfowym w Lake Tahoa, po zmaganiach sportowych była oczywiście impreza. Chuck pokazał na co go stać.
Oczywiście w parze z alkoholem idą przemowy. Sir Charles nie mógł być gorszy.
Tak więc koniec z hazardem, pora rozpocząć jakiś inny nałóg. Może picie tequilli?