Byki w potrzasku

 Przeniesienie serii do hali "Byków", United Center, miało przynieść zwycięstwo. Lecz niestety drużyna Bulls po raz trzeci z rzędu dała się pokonać Detroit Pistons, tym razem mniej niż w poprzednich meczach. Wynik 81-74. Gdyby mecze w koszykówce trwały tylko dwie kwarty, Bulls mogliby zaliczyć pierwszą wygraną. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 44 – 28 dla Bulls, lecz mimo tej zaliczki byczki nie były wstanie utrzymać przewagi. W trzeciej kwarcie Pistons zniwelowali straty do jednego punktu, wygrywając ją 32 – 17. Ostatnie 10 sekund trzeciej kwarty przebiegało pod dyktanto Rasheed'a Wallace'a, który nie dość ze zablokował Loul'a Deng'a to jeszcze trafil za trzy punkty równo z końcową syreną ustalając wyniki na 60-61 dla Bulls. W ostatniej kwarcie drużyna Tłoków goniła Bulls, aż ich dogoniła niwelując straty (a przegrywali 19 punktami). Tak jak i w poprzednich meczach Bulls nie spisywali się dobrze w skuteczności, notując 33,7 % w rzutach z "pola" (28 celnych na 83 próby).

 Najlepiej w szeregach Detroit zagrali Tashaun Prince (23 punkty), oraz Chancey Billups (21 punktów). Wśród Bulls najlepiej spisywał się Loul Deng zdobywca 21 punktów.

  A o to tradycyjny materiał wideo:

 

  Stan rywalizacji 3-0 dla Detroit Pistons.