Charlie Bell przez ostatnie parę dni był postacią numer jeden rynku transferowego, teraz wyprzedził go co prawda Andrei Kirilenko ze swoją sensacyjną informacją że chce opuścic Utah Jazz, ale zostawmy to. Charlie Bell jakiś czas temu powiedział, że woli grać w Europie niż zostać w Bucks. I gdyby Miami Heat nie pokazali się z ofertą dla Bella, to Charlie pewnie znalazłby się na Starym Kontynencie. Heat zaoferowali Bellowi 18 milionów dolarów w zamian za jego grę, ale żeby tak umowa weszła w życie Bucks musieliby zrezygnować z podbijania ceny. Jednak drużyna z Milwaukee nie poddała się i zaoferowała umowę dla Bella, która opiewa na 18,5 miliona dolarów a trwać ma pięć lat. Tak więc pomimo zawirowania Bell dalej będzie grał w Bucks, a nie w Grecji gdzie docelowo miał się znaleźć.
A tutaj taki mały bonusik, pokazujący że Sarunas może nie tylko grać w kosza, ale pośpiewać też "umi":