A(I)jajaj

 Kibice Detroit Pistons na pewno używają gorszych słów, starając się opisać występy Allena Iversona. Debiut A.I. w barwach "tłoków" wypadł w meczu z New Jersey Nets. Wyglądało na to, że będzie kolejne piąte zwycięstwo na koncie Detroit i zapewne stałoby się właśnie tak, gdyby nie doskonały występ Devina Harrisa, zdobywcy 38 punktów w tym spotkaniu. Pistons przegrali 96 – 103, Iverson zakończył spotkanie z 24 punktami, głównie zdobywanymi z rzutów wolnych (11/13 w całym meczu). Następne spotkanie miało być odrodzeniem Iversona, udowodnieniem wypadku przy pracy jakim był wyjazdowy mecz z Nets. Warunki wręcz doskonałe – mecz przed własną halą. Przeciwnik – największy "potentat" na Zachodzie, czyli Boston Celtics. Wynik ? Kolejna porażka. Iverson, podobnie jak w poprzednim spotkaniu, rzucał mało (4 celne rzuty na 11 prób) zdobywając tylko 10 punktów (najwięcej punktów zdobył Tayshaun Prince, 23). Przed "Detroitczykami" seria spotkań wyjazdowych. Rozpoczną w Sacramento, gdzie jest szansa na pierwszą wygraną Iversona w nowym trykocie (po cichu liczę na wybuch Kevina Martina, bądź też Johna Salmonsa). Potem będzie trudniej, Warriors, Lakers, Suns (dodam, że jeszcze później czekają Cavs oraz ponownie Celtics). Jakoś tego nie widzę…..

 W Denver humory dużo lepsze (poza jednym wyjątkiem). Chauncey Billups ma za sobą dwa spotkania w Nuggets, oba wygrane (Memphis i Dallas). Drużyna George’a Karla wyszła ze bilansu 1 – 3, na 3 – 3. Ten bilans może wyjść na +50% (zwycięstw do porażek), bo przed Denver mecze z Charlotte i Cleveland (kto wie, może słabszy dzień LeBrona da "samorodkom" czwarte zwycięstwo pod rząd ?)

 Wyjątkiem jest Steven Hunter. Center Nuggets ma przed sobą poważną operację kontuzowanego kolana. 27-letni zawodnik rozważa zakończenie kariery, pozostawiając otwartą furtkę. "Jeśli wszystko pójdzie dobrze, powinienem rozpocząć pierwsze treningi już w marcu 2009. Jednak wiem, że moje kolana mogą powiedzieć dość nawet po tej operacji. Dlatego liczę się z tym, iż moja kariera wisi na włosku." , opowiada Hunter. To nie koniec kontuzyjnych wieści. Wcześniej byli Oden, Smith, Parker. Teraz do listy kontuzjowanych dołącza Kirk Hinrich. Jedynka "byków" spędzi na liście kontuzjowanych 12 tygodni z powodu kontuzji kciuka w prawej dłoni. Hinrich nabawił się tej kontuzji w, wygranym przez Bulls, spotkaniu z Phoenix Suns. Teraz jedynka w rękach Rose’a, Gordon wyjdzie z ławki do pierwszej piątki. Pierwsze skutki już mamy, porażka z Cleveland (chociaż z Hinrichem wygrać się nie udało).

 Na koniec ciekawostka. Intro ME 2009 (podpatrzone na superbasket.blox.pl). Pierwsza część, niby taka powracająca do sukcesu z 1963 roku (jakim był srebrny medal XIII Mistrzostw Europy rozgrywanych we Wrocławiu). Druga część to czasy współczesne. Będzie się działo!