Piąte „koty za płoty” cz. 1

 Właśnie minął nam kolejny miesiąc sezonu 2008/2009. Mimo, iż krótszy od pozostałych miesięcy o kilka dni, luty dostarczył nam wielu ciekawych wydarzeń. Zaczynamy !

 Trójca

 W lidze dalej prym wiodą te same ekipy. Los Angeles Lakers, Boston Celtics oraz Cleveland Cavaliers nadają ton reszcie ligi. 

 Los Angeles Lakers

 Drużyna Phila Jacksona (bądź też Kobe’ego Bryanta, zależy jak na to patrzeć) znajduje się aktualnie na szczycie tabeli ligi NBA. W lutym Lakers wygrali 11 z 13 rozegranych spotkań. W dziesiątce (LAL w lutym grali dwukrotnie z Oklahoma City Thunder) ogranych ekip przez Bryanta i spółkę znajdziemy Boston Celtics (Lamar Odom rozstrzyga losy spotkania) oraz Cleveland Cavaliers. "Jeziorowcy" pożegnali się z lutym w fatalnym stylu. W meczu przeciwko Denver Nuggets Lakers rzucali z tragiczna skutecznością 29.8 % (9.5 % za trzy punkty). Czyżby to kara za pierwszy mecz lutego ?

 Bilans 48 – 11

 Boston Celtics

 12 spotkań i 8 wygranych. Boston Celtics starają się dalej utrzymać w czubie tabeli. Już nie jest tak łatwo i tak bezproblemowo jak wcześniej. Lakers, Spurs, Utah oraz Clippers (!!) w tym miesiącu byli górą. W spotkaniu przeciwko Utah Jazz (pierwszy mecz po Weekendzie Gwiazd w Phoenix) Celtics stracili, na dwa – trzy tygodnie, Kevina Garnetta. Klub chciał tymczasowo załatać dziurę po Big Ticketcie pozyskując Mikkie’ego Moore’a, jednak nie oszukujmy się ta zmiana aż tak bardzo sytuacji nie poprawi. Prędzej można liczyć na wsparcie ze strony innego, nowego, nabytku "zielonych" mowa tutaj o Stephonie Marbury. W swoim pierwszym spotkaniu Starbury zaliczył 8 punktów , 2 asysty, 1 przechwyt ciągu 13 minut gry. Chociaż patrząc na statystyczny wypływ absencji Garnetta na zwycięstwa zespołu można wyjść z założenia, że lepiej grają bez KG. Od czasu, kiedy Garnett jest poza grą, Celtics wygrali 6 spotkań przegrywając tylko raz (w sumie 15 – 3 od zeszłego sezonu). 

 Bilans 47 – 13

 Cleveland Cavaliers 

 3 porażki na 12 spotkań, tak w lutym prezentowała się trzecia ekipa ligi NBA. W drugim spotkaniu lutego Cleveland podejmowali przed własną publicznością drużynę Toronto Raptors. Cavs oczywiście wygrali, po raz 23, LeBron James przekroczył w tym spotkaniu próg 12 tysięcy punktów w karierze (King James został najmłodszym zawodnikiem w historii NBA, który przekroczył ten próg. Wcześniejszy rekord należał do Kobe’ego Bryanta, który dokonał tego wyczynu w wieku 25 lat i 220 dni. James pokonał barierę 12 tys. punktów mając 24 lata i 35 dni). Pięc dni później w hali "kawalerzystów" gościli Lakers z chorym Bryantem w składzie. Miało być łatwiej, a wcale nie było. Lamar Odom wyskoczył w tym spotkaniu na 28 punktów, walnie przyczyniając się do wyjazdowego zwycięstwa Lakers. Tym samym lider ligi zatrzymał serię Cavs na wyniku 23 – 0 (przed własną publicznością). Dwa dni potem Indiana Pacers, w dość dziwnych okolicznościach, wygrali jednym "oczkiem". Była to pierwsza seria porażek Cavs w tym sezonie. Po WG 2009 Cavs wrócili do dyspozycji, wygrywając 5 z 6 spotkań. Podczas tej jedynej porażki, z Rockets, Cavs stracili Bena Wallace’a. Przez 8 tygodni Anderson Varejao może nie martwić się o minuty gry, będzie miał ich pod dostatkiem.

 Bilans 45 – 12

 O tych drużynach się też się mówi, ale inaczej

 Detroit Pistons

 Piotr Makulec z Zawsze Po Pierwsze, jak i reszta ultrasów Detroit Pistons, luty 2009 będzie kojarzyć się ze stanem pod zawałowym za każdym razem, gdy oglądało się "tłoki" w akcji, czy też czytało się boxscore. To zrozumiałe, bowiem Pistons w tym miesiącu dokonali tego, co nie udało im się w ciągu ostatnich 14 lat – przegrali osiem kolejnych spotkań. Eksperyment z Richardem Hamiltonem grającym z ławki sprawdzał się tylko na papierze. W ostatnim spotkaniu lutego nadszedł czas zmian. Allen Iverson opuścił spotkanie z powodu kłopotów z plecami, w jego miejsce do pierwszej piątki wszedł Richard Hamilton. Podobno na ostatnim treningu RIP zasugerował takie rozwiązanie trenerowi Curry’emu. W nowym ustawieniu Pistons zdołali, pierwszy raz od 8 lutego, wygrać spotkanie z Orlando Magic. Iverson ma być również nieobecny podczas spotkania z Boston Celtics. Jest spora szansa na pierwszą od tygodni serię zwycięstw w wykonaniu Detroit.  

 Utah Jazz

 Po cichutku, po malutku. To jest główna taktyka Utah Jazz w minionym miesiącu. Drużyna trenera Jerry’ego Sloana przegrała w tym miesiącu tylko raz – z Golden State Warriors. 11 zwycięstw zdobytych w luty, jak najbardziej pomoże w dalszej wspinaczce po miejscach w Konferencji Wschodniej. 8 z tych 11 spotkań Jazz rozgrywali ta, gdzie czują się najlepiej, czyli w EnergySolutions Arena. Na deskach tej hali lądowali m.in. : Lakers, Celtics, Mavericks, Hornets. Teraz, kiedy na dobre do składu wrócili Carlos Boozer oraz Andrei Kirilenko, możemy spodziewać się dobrych wyników ze strony Jazz. Może Top 3 na Zachodzie ? Kto to wie…

 Minnesota Timberwolves 

 Rewelacja Nowego Roku, po miesiącu, spadła na samo dno. W lutym drużyna prowadzona przez Kevina McHale’a wygrała tylko dwa spotkania (z Pacers i z Heat), przegrywając 11 razy. Bez Ala Jeffersona raczej lepiej nie będzie.

 All – Star Game 2009

 Jak co roku, cały zgiełk wokół rozgrywek ligowych zamienił się w koszykarską siestę. W tym roku gospodarzami imprezy było Phoenix. Mieliśmy trochę rozczarowań, mniej zachwytów. Do rozczarowań można śmiało zaliczyć konkurs wsadów, konkurs rzutów za trzy punkty oraz G-E-I-C-O. W tych konkursach należało spodziewać się więcej, niż przyszło nam zobaczyć w tym roku. W kategorii zachwytów można zaliczyć konkurs wsadów D – League, mecz Rookies vs Sophomores oraz spotkanie Wschód vs. Zachód (oglądając to po raz drugi może się podobać bardziej, za rok dwa będzie klasykiem z powodu występu Shaqa). Wydarzeniem numer jeden tego całego Weekendu (może poza zieloną piłką Nate’a Robinson’a, jest to. Aż ciarki przechodzą po plecach.

 Do zobaczenia za rok w Dallas !!!.

 Rozczarowania transferowe

 Tegoroczny trade deadline minął praktycznie bez echa. Oczywiście byliśmy świadkami kilku transferów, jednak nie doszło do niczego ważnego. Sacramento Kings i Chicago Bulls należeli do tych najaktywniejszych klubów. Kings mają już sezon z głowy i ich głównym celem jest numer jeden draftu. Szanse na pozyskanie tej upragnionej jedynki są spore, bowiem Kings mają bilans 13 – 48 (najgorszy bilans w całej lidze na dzień 28.02.2009). W konkursie loteryjnym brać udział będą (prawdopodobnie) Washington Wizards, Memphis Grizzlies, Los Angeles Clippers oraz Oklahoma City Thunder. W najbliższych dniach do stawki powinni dołączyć Minnesota Timberwolves. Chociaż wszyscy wiemy jak kończą się loterie draftu. Niech zeszłoroczne losowanie będzie przykładem (mowa tutaj o picku Bulls).

 Padają jak muchy

 Plaga kontuzji zawisła nad ligą. Michael Redd, Andrew Bynum, Jameer Nelson , Elton Brand, Tracy McGrady, Amare Stoudamire, Ben Wallace oraz  Al Jefferson opuszczą resztę, lub całość, sezonu. Do tej listy trzeba dodać Mike’a Dunleavy’ego, który mimo powrotu do gry ma dalej kłopoty ze zdrowiem, oraz Andrew Boguta. Nie znamy też stanu zdrowia Grega Odena oraz Monty Ellisa, którzy w lutym też grali w kratkę. Obaj Panowie są po ciężkich kontuzjach, więc ryzyko odnowienia kontuzji jest większe. Na mniejsze urazy narzekają Kevin Durant, Danny Granger, Manu Ginobili, Tim Duncan, Kevin Garnett oraz Jason Terry. Jednakże tych Panów ujrzymy w tym sezonie (miejmy nadzieję).