Shaq się nie martwi

 Im bliżej końca sezonu, tym Phoenix Suns dalej od ósmego miejsca w Konferencji Zachodniej. Zespół ze stanu Arizona wygrał, co prawda, cztery ostatnie spotkania, ale i tak do Dallas Mavericks kawał drogi. Suns na dzień dzisiejszy mają bilans 38 – 31. Mavs mają 42 zwycięstwa oraz 28 porażek. Nieślubny syn Wilta Chamberlaina (tak ostatnio powiedział o sobie Shaq) nie traci jednak dobrego humoru. Przed sobotnim niedzielnym spotkaniem z Washington Wizards Shaq przygotował konkurencyjny układ przedmeczowy.

  Miała to być odpowiedź na performance LeBrona i jego kolegów z Cavs. Wg. O’Neala to było głupie.

 
 Pozostańmy przy spotkaniu Washington Wizards – Phoenix Suns, rzecz jasna mecz ten wygrały "słońca" 128 – 96. Shaqovic zdobył w tym spotkaniu 13 punktów, które pozwoliły mu wdrapać się na 5 miejsce w klasyfikacji strzelców wszechczasów ("łyknięty" został Moses Malone).  To właśnie wtedy Shaq powiedział te słowa:
 
 

"It shows I’ve been consistent at what I’ve been doing and the next guy is my illegitimate father — Wilt Chamberlain — so just like in Star Wars, hopefully I can catch up to my father."

 Żeby dogonić swojego "tatę" Shaq musiałby grać na tym samym poziomie przez około trzy lata. To raczej mało prawdopodobne. Bardziej prawdopodobne jest to, że do końca swoich dni Shaq będzie nas zadziwiał swoimi pozaboiskowymi wyczynami. Ostatnio na fali jest Twitter. Shaq czuje się w tym serwisie jak ryba w wodzie. Doszło nawet do tego, iż Shaq oznamił swoim fanom z wyżej wspomnianego serwisu, że zamierza napisać coś do nich w przerwie spotkania. Tak, tak oczywiście w przerwie spotkania z Washington Wizards.

"Attention all twitterers I’m a tweet at halftime and not get fined like vill a new wave a whteva his name is,"

  Stało się tak, jak mówił Czarny Michael Phelps. W przeciwieństwie do wspomnianego Charliego Villanuevy, Shaq skrobnął "Shhhhhh" w przerwie spotkania (spytany via Twiitter, na temat planów Suns w drugiej połowie spotkania) i nie został ukarany jak zawodnik "kozłów". Trener Alvin Gentry powiedział, że ma gdzieś co robi jego zawodnik w czasie przerwy. Ważne, żeby dawał z siebie 100% na boisku.