A powinni bo przeciwników się nie lekceważy. Bruce Bowen, który prawdopobnie będzie odpowiedzialny za krycie "jeden-na-jeden" Jamesa, powiedział że krył wielu dobrych strzelców przez całą swoją karierę i nie zamierza dać za wygraną tym razem. Ale czy LeBron to taki zwykły strzelec? No może rasowym snajperem nie jest, ale jesli wejdzie pod kosz Bruce Bowen może co najwyżej strarać się go kopać i podkładać nogi (wszyscy wiemy że umie to robić doskonale). Bowen będzie musiał korzystać z pomocy kolegów, bo kopniaki i różne rodzaje podkładania nogi mogą nie wystarczyć by zatrzymać LeBrona. A poza tym drużyna Spurs ma, podobno, sposób na lidera Cavs. Ale czy Detroit Pistons też miało sposób? No tak twierdzili ale jak wyszło to widać, bo to Cleveland a nie Detroit będą grać w tegorocznych finałach. Zadanie może być o tyle utrudnione, bo James nie dość że został wychwalony przez samego Michaela Jordana to jeszcze Dwyane Wade trzyma mocno kciuki. Już nie wspominając o tym, że LeBron samym udziałem w finałach jest jeszcze bardziej "nakręcony". Trzeba też pamiętać, że Cleveland w sezonie zasadniczym wygrali oba spotkania z San Antonio. Teraz to nie ma najmniejszego znaczenia, bo prawdziwe granie zaczyna sie w playoffs. Za paręnaście godzin mecz numer jeden w hali San Antonio, zobaczymy czy Bowen dotrzyma słowa, albo to może "Bronek" z "Cyckiem" rozpracują Spurs. Jedno jest pewne walka i emocje gwarantowane…