Bell jednak zostaje, Jasikevicius na „wylocie”,Scottie w Europie.

 Charlie Bell przez ostatnie parę dni był postacią numer jeden rynku transferowego, teraz wyprzedził go co prawda Andrei Kirilenko ze swoją sensacyjną informacją że chce opuścic Utah Jazz, ale zostawmy to. Charlie Bell jakiś czas temu powiedział, że woli grać w Europie niż zostać w Bucks. I gdyby Miami Heat nie pokazali się z ofertą dla Bella, to Charlie pewnie znalazłby się na Starym Kontynencie. Heat zaoferowali Bellowi 18 milionów dolarów w zamian za jego grę, ale żeby tak umowa weszła w życie Bucks musieliby zrezygnować z podbijania ceny. Jednak drużyna z Milwaukee nie poddała się i zaoferowała umowę dla Bella, która opiewa na 18,5 miliona dolarów a trwać ma pięć lat. Tak więc pomimo zawirowania Bell dalej będzie grał w Bucks, a nie w Grecji gdzie docelowo miał się znaleźć.


 Sarunas Jasikevicius żegna się z Warriors. Władze Golden State doszły do porozumienia z Litwinem by wykupić resztę "zalegającego" kontraktu, jak powiedział Chris Mullin: "Tak będzie lepiej dla obu stron." Może faktycznie tak będzie lepiej, bo Jasikevicius nie mógł znaleźć wspólnego języka z coachem Warriors, Donem Nelsonem, a co za tym idzie mało grał. Doskonałym dowodem na to jest fakt, że podczas ostatnich play-offs w których popłoch siali "wojownicy", Litwin zagrał tylko siedem minut. Może jakiś inny klub doceni usługi brązowego medalistę Mistrzostw Europy, ale wygląda na to że nie będzie to żaden z amerykańskich klubów.
 

 A tutaj taki mały bonusik, pokazujący że Sarunas może nie tylko grać w kosza, ale pośpiewać też "umi":


 Scottie Pippen od jakiegoś czasu wspominał, że chce wrócić do NBA. Od tamtej pory (głośniej o tym mówił przed tegorocznym All-Star Game) ani widu ani słychu o jakiś kontraktach, zainteresowaniem ze strony klubów. Widać Pippen chce pograć bo jest w trakcie ustalania szczegółów kontraktu z drużyną Torpan Pojat z Finlandii. Wstępnie mówi się o umowie na dwa spotkania, ale jak władze ToPo mówią, chcą wynegocjować więcej spotka, jednak nie wspomina się o kwocie która Scottie miałby otrzymać. Wygląda na to, że zaraz po Dajuanie Wagnerze , Scottie będzie, krótko bo krótko, najlepszym zawodnikiem który gra w Europie. A jeśli nie najlepszym to najsławniejszym. Z ciekawostek można dodać, że w Fińskiej drużynie w 2005 roku na podobnych zasadach występował Dennis Rodman.